Po pierwsze dlatego, że uczelnie nie mają tyle miejsc w swoich szpitalach klinicznych, by zapewnić wszystkim studentom praktyki. Na stażu absolwent mógł przecież uczyć się także w innych niż kliniczne placówkach. Po drugie absolwent medycyny miał ograniczone prawo wykonywania zawodu, a student nie ma żadnego. Który dyrektor szpitala dopuści takiego nowicjusza do badania chorego, mając na uwadze, że w razie jakiejkolwiek szkody pacjent może skorzystać z przyspieszonej ścieżki uzyskiwania odszkodowań?
Zjazd lekarski negatywnie ocenił przyznanie 444 rezydentur młodym lekarzom w tym roku. Czy nie ma innej drogi specjalizacji niż rezydentura?
Rezydentura, którą finansuje ministerstwo, to jedyna szansa na zdobycie specjalizacji. Dziś dyrektorzy placówek leczniczych nie chcą przyjmować na etat lekarza bez specjalizacji, bo potem wiele lat muszą ponosić koszty jego kształcenia. Tegoroczne 444 miejsca to jeden z najniższych naborów wiosennych w ostatnich latach. W tamtym roku było 100 miejsc więcej. Muszę pochwalić minister Kopacz, że obiecywała rezydentury dla wszystkich absolwentów i słowa dotrzymywała.
Zjazd odniósł się też pozytywnie do konsultowanego właśnie rozporządzenia o kształceniu specjalizacyjnym lekarzy. Jakie korzyści przyniesie model, według którego lekarz przez trzy lata będzie zdobywał wiedzę ogólną, a przez dwa na specjalizacji?
Model 3+2 skróci czas kształcenia specjalizacyjnego. Dzięki temu pacjenci szybciej uzyskają dostęp do specjalistów. Przykładowo na nefrologa chorzy czekają dziś osiem lat, a po zmianach poczekają pięć lat. Teraz, aby zostać nefrologiem, trzeba odbyć pięcioletnią specjalizację z chorób wewnętrznych, a dopiero później pójść na podspecjalizację z nefrologii. Należy rozwinąć trzy moduły podstawowe: internę, chirurgię ogólną i pediatrię, tworzące bazę wszelkich podspecjalizacji. Uważam natomiast, że w ostatecznej wersji rozporządzenia trzeba ograniczyć wąskie specjalizacje. Teraz jest ich około 100, i pacjent błądzi po klinikach, i nie może uzyskać ostatecznej diagnozy, bo lekarze nie patrzą na niego całościowo.
—rozmawiała Katarzyna Nowosielska