Rak prostaty jest drugą, po raku płuc, najczęściej występującą chorobą nowotworową w Polsce. Pięć lat po rozpoznaniu przeżywa tylko 60,5 proc. pacjentów, przy czym średnia dla krajów europejskich wynosi 76,4 proc.

– Nie ma tylko jednej przyczyny tej sytuacji. Na pewno problemem jest zbyt późne wykrywanie zmian nowotworowych, najczęściej wtedy, gdy są już one zaawansowane, i brak dostępu do nowoczesnych terapii na kolejnych etapach choroby – mówi dr Leszek Borkowski, ekspert UE ds. leków, który sam jest pacjentem onkologicznym.

Innym problemem jest „przebiegłość" tego rodzaju nowotworu, który potrafi bardzo szybko dostosowywać się do podawanych leków i szybko się na nie uodpornić. – To wredny nowotwór. Dlatego tak ważne jest, by lekarze mieli do wyboru terapie dostosowane do stadium zaawansowania choroby – dodaje dr Borkowski. Ale nie tylko problemy medyczno-farmakologiczne są ważną przyczyną skuteczności lub jej braku w leczeniu schorzeń układu moczowo-płciowego. Oddzielny problem to organizacja  służby zdrowia w Polsce. Brakuje pieniędzy na leczenie, jednak nawet te środki, które są dostępne, bywają niewłaściwie wykorzystywane. – Niedopuszczalne jest, by pacjent, u którego rozpoznano nowotwór, czekał na następną wizytę lub zabieg operacyjny od jednego do czterech miesięcy – komentuje dr Borkowski.

Skuteczność leczenia zależy od zastosowania odpowiedniej innowacyjnej terapii. Na świecie, w tym w krajach o porównywalnym do naszego PKB, są technologie, które nie tylko wydłużają życie pacjentów, ale również sprawiają, że jego jakość pozostaje na dobrym poziomie. Jednak w Polsce są one niedostępne ze względu na wysokie koszty. – Wiele skutecznych, ale kosztownych technologii medycznych jest u nas uznawanych za nieopłacalne, co sprawia, że nie są one dostępne dla chorych – mówił Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care, na konferencji, która w tym tygodniu odbyła się w Warszawie. Eksperci obecni na spotkaniu potwierdzali te obserwacje. Dr Marcin Hetnał z Ośrodka Radioterapii Amethyst RTCP w Krakowie przytoczył najnowsze dane opublikowane w marcu 2013 r. przez „Lancet Oncology". Wynika z nich, że w Polsce brakuje nowoczesnej aparatury do radioterapii i że jesteśmy pod tym względem w ogonie Europy. Największe emocje wzbudza jednak brak możliwości bezpłatnego włączania do leczenia tzw. terapii niestandardowej. Joanna Krzywkowska z dolnośląskiego NFZ wyjaśniała na konferencji, że określenie „chemioterapia niestandardowa" odnosi się jedynie do tych terapii, których nie ma w koszyku gwarantowanych świadczeń medycznych. Opinie w tej sprawie są podzielone. – Nie można wszystkich chorych traktować tak samo. To, co dla 60 proc. pacjentów będzie skuteczne, pozostałej grupie na pewno nie pomoże – mówi dr Leszek Borkowski. Specjaliści obecni na konferencji zwracali uwagę na rolę zespołów wielospecjalistycznych, które powinny podejmować decyzję w chorobach nowotworowych. – W przypadku raka układu moczowo-płciowego w skład  zespołu powinien wchodzić: urolog, radiolog, onkolog, ale także pielęgniarka czy psycholog – podkreślał dr Marcin Hetnał. W Polsce jest to  niezwykle rzadkie.

Onkolodzy zwracają uwagę na znaczenie wczesnego wykrywania raka, co znacznie zwiększa szansę na wygranie walki z chorobą. Ważne jest jednak, by coraz bardziej świadomym pacjentom zapewnić dostęp do skutecznego leczenia na każdym etapie choroby nowotworowej.