Reklama

Odpowiedzialność lekarza na dyżurze za śmierć dziecka

Dyrektor szpitala miał prawo rozwiązać umowę z lekarką pełniącą dyżur, podczas którego zmarło dziecko, bo w tym czasie zajmowała się innym pacjentem.

Publikacja: 04.09.2013 09:24

Odpowiedzialność lekarza na dyżurze za śmierć dziecka

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski

Edyta M., lekarz ze specjalizacją II stopnia z zakresu ginekologii i położnictwa, pracowała w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Siedlcach na podstawie umowy cywilnoprawnej na czas określony od 1 sierpnia 2009 r. do 30 czerwca 2012 r. Miała obowiązek udzielania świadczeń zdrowotnych z zakresu ginekologii i położnictwa dla pacjentów oddziału ginekologiczno-położniczego i poradni SP ZOZ Siedlce.

Były nieprawidłowości

4 września 2009 r. Edyta M. pełniła dyżur na oddziale wspólnie z inną lekarką Janiną W. Tego dnia na oddział zgłosiła się pacjentka, wskazując na zmniejszoną aktywność ruchową płodu. Lekarz Janina W. po zapoznaniu się z wynikami badań KTG nie stwierdziła nieprawidłowości. Nie zleciła też innych badań.

Następnego dnia inny lekarz, który objął dyżur, stwierdził brak tętna płodu, a po wykonaniu badań USG – wewnątrzmaciczną śmierć płodu spowodowaną niedotlenieniem. Ostatecznie ustalono, że dziecko udusiło się pępowiną.

Komisja powołana przez dyrektora szpitala stwierdziła m.in. nieprawidłowości w diagnostyce medycznej: brak badania lekarskiego poprzedzającego przyjęcie pacjentki na oddział. Wykazała także, że Edyta M. zupełnie nie interesowała się pacjentką i jej nawet nie widziała.

Po ustaleniach komisji, dyrektor placówki rozwiązał kontrakty z obiema lekarkami dyżurującymi, z powodu niewykonania przez nie obowiązków określonych w regulaminie udzielania świadczeń zdrowotnych przez lekarzy zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych. Wskazał, że zaniechały diagnostyki ciąży poszkodowanej pacjentki i nie podjęły właściwych działań związanych z porodem.

Reklama
Reklama

Nie ma podziału pacjentek. Lekarz ma obowiązek każdej zapewnić opiekę

Edyta M. zakwestionowała decyzję dyrektora i od szpitala domagała się 236 tys. zł odszkodowania za utracone korzyści, jakie otrzymałaby, gdyby umowa obowiązywała przez cały okres. Argumentowała, że nie podejmowała żadnych działań medycznych wobec pacjentki, nie może zatem odpowiadać za błędne decyzje podjęte przez innego lekarza. Podczas dyżuru zajęta była innym ciężkim przypadkiem.

Więcej obowiązków

Sąd Okręgowy w Siedlcach oddalił jej roszczenie. Podkreślił, że podstawowym obowiązkiem lekarza wynikającym z regulaminu było zapewnienie bezpieczeństwa pacjentek w trakcie udzielania im świadczeń na oddziale. Nie istnieje przy tym podział pacjentek na konkretnych lekarzy. Tym samym obie dyżurujące lekarki ponoszą pełną odpowiedzialność za wszystkie pacjentki będące na oddziale w dniu ich dyżuru. Ponadto na Edycie M., jako mającej wyższy stopień specjalizacji, spoczywało więcej obowiązków, np. była osobą konsultacyjną i do niej należała stała weryfikacja wstępnej diagnozy podjętej przez innych lekarzy.

Sąd podniósł, że dyrektor szpitala, będący stroną zawartej umowy, miał prawo oczekiwać, iż dyżurujący lekarze podejmą w stosunku do pacjentki działania, co do których byli zobowiązani umową i etyką lekarską. Rozwiązanie umowy było więc zgodne z prawem. Wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. akt I ACa 188/13).

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama