„Pana osobiste zaangażowanie w sprawy kliniki »Budzik« (...) napawa nas nadzieją, że problem głęboko zaniżonego kontraktu Szpitala Powiatowego w Wołominie z udziałem Pana autorytetu wreszcie zostanie zauważony" – czytamy w liście, który do premiera ma być wysłany dziś. Pielęgniarki nawiązują w nim do interwencji szefa rządu w sprawie kliniki dla dzieci w stanie śpiączki, założonej przez fundację „Akogo?" aktorki Ewy Błaszczyk.
Pielęgniarki liczą już tylko na premiera. We wtorek, wraz z delegacją 200 pracowników i pacjentów swego szpitala, przez trzy godziny czekały na mrozie na spotkanie z dyrektorem mazowieckiego NFZ Adamem Twarowskim. – Wpuszczono nas tylko dlatego, że bano się, że wtargniemy siłą – mówi Urszula Starużyk, wicedyrektor szpitala ds. pielęgniarskich. I dodaje, że pracownica NFZ argumentowała: „Przecież już raz tu byliście". – Odpowiedziałam, że nasza wrześniowa pikieta nic nie dała i że nadal nie mamy za co leczyć ludzi, a będzie jeszcze gorzej – opowiada wzburzona dyrektorka.
Już w połowie roku szpital miał 147 proc. nadwykonań, czyli świadczeń niezakontraktowanych. W tej chwili ich wartość wynosi 7 mln zł. Niedoszacowany kontrakt w oddziałach zachowawczych już na początku roku zmusił dyrekcję do wstrzymania przyjęć planowych. Na internę, neurologię i oddział intensywnej opieki medycznej trafiają tylko pacjenci z bezpośrednim zagrożeniem życia. A w 2014 r. NFZ obniży o 0,9 mln zł finansowanie dla chirurgii i o 1 mln zł dla ortopedii. Szpitalny oddział ratunkowy dostanie 73 tys. zł mniej.
– Dyrektor Twarowski zasugerował, że instrukcje z centrali były takie, by w przyszłym roku kontrakt był takiej wysokości jak w tym – tłumaczy Urszula Starużyk.
I dodaje, że podczas gdy placówka w Wołominie, żeby przetrwać, musi się zadłużać u samorządu, inne powiaty Mazowsza szukają pacjentów, by wyrobić kontrakt z NFZ. – A to nasz powiat, z 225 tys. mieszkańców, jest najliczniejszy w regionie. Mam wrażenie, że w NFZ siedzą ludzie albo ze złą wolą, albo kompletnie bezmyślni – dodaje dyrektorka.