Śledztwo w sprawie szczepionek

Stołeczna prokuratura sprawdza, czy lekarze ignorują powikłania poszczepienne.

Publikacja: 19.03.2014 04:00

W wielu wypadkach po szczepieniach występują powikłania, ale lekarze nie chcą ich zgłaszać do sanepi

W wielu wypadkach po szczepieniach występują powikłania, ale lekarze nie chcą ich zgłaszać do sanepidu

Foto: 123RF

Według ustaleń „Rz" postępowanie w tej sprawie ruszyło w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ 6 marca. Wszczęto je po doniesieniu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP oraz 51 osób prywatnych, które podały konkretne przypadki powikłań po podaniu dzieciom szczepionek.

– Śledztwo zostało wszczęte w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w toku czynności związanych z nadzorem nad funkcjonowaniem systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych w Polsce oraz działania na szkodę interesu publicznego – potwierdza „Rz" Lucyna Korga-Mazurek, wiceszefowa prokuratury.

1,5 tys. przypadków powikłań po szczepieniach zgłoszono w Polsce w 2012 r.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zostało wysłane do prokuratury w styczniu, kiedy pojawiła się informacja o śmierci półrocznej Basi z Kutna, która przez trzy godziny czekała na przyjazd karetki. Dziecko dwa dni przed śmiercią zostało zaszczepione szczepionką skojarzoną  na sześć różnych chorób.

Śledczy jednak jeszcze nie ustalili, co było przyczyną śmierci dziecka. Prokuratura w Kutnie, która bada, czy do zgonu przyczyniła się szczepionka, czeka na opinie biegłych. Ekspertyza toksykologiczna nie wykazała, by w organizmie Basi były obecne jakieś trujące substancje. A opinia histopatologiczna wymaga uzupełnienia.

– Pewne kwestie trzeba w niej uszczegółowić. Jest to konieczne, żeby wyjaśnić podłoże zmian stwierdzonych w organizmie dziecka – mówi „Rz" Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, i dodaje, że dopiero mając wszystkie opinie, biegły wypowie się na temat przyczyn śmierci Basi.

Jednak w geście solidarności z rodzicami zmarłej dziewczynki na Facebooku ruszyła akcja przeciwko ignorowaniu przez lekarzy niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP). – Wstrząśnięci informacją o śmierci dziecka pod koniec stycznia zaczęliśmy namawiać rodziców, aby składali zawiadomienia do prokuratury o niezgłoszonych niepożądanych odczynach poszczepiennych – mówi Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP.

Obecne postępowanie mające ustalić, czy system rejestracji NOP działa prawidłowo, to skutek wysyłanych na początku roku skarg.

51 rodzice tylu dzieci donieśli w tym roku do prokuratury, że po szczepieniach były powikłania

Justyna Socha twierdzi, że stowarzyszenie dysponuje dowodami, które świadczą o tym, że niepożądane reakcje poszczepienne są w Polsce ignorowane. Przypomina m.in. przypadek śmierci 18-letniego Tomka Gaickiego, któremu przed śmiercią podano szczepionkę przeciwko błonicy i tężcowi. NOP nikt wówczas nie chciał zgłosić. Podobnie było też w zeszłym roku, kiedy główny inspektor farmaceutyczny wycofał z powodu niejednorodności obiegu dwie szczepionki. – Zgłosiło się do nas wówczas kilkaset osób, których dzieci źle zniosły szczepienia preparatami z wycofanej serii, skarżąc się, że lekarze nie chcą zgłaszać tego do sanepidu jako NOP – twierdzi Socha.

Jej zdaniem lekarze unikają tego, bo wtedy złożyliby donos na samych siebie. – Jeśli zgłoszeń będą mieć dużo, to sanepid przyśle do przychodni kontrolę i sprawdzi, czy lekarz nie popełnił błędu, kwalifikując dziecko do szczepienia – tłumaczy Socha.

Z argumentacją nie zgadza się jednak Ministerstwo Zdrowia. Z opinii, jaką stowarzyszenie dostało z resortu zdrowia, wynika, że nie ma mowy o ignorowaniu powikłań poszczepiennych.

Odnosząc się do zarzutu, że NOP są niezgłaszane, ministerstwo stwierdza, że „o ile takie zjawisko może występować w pewnym stopniu do odczynów lekkich i być wynikiem niedopełnienia przez lekarzy obowiązku zgłaszania odczynów, które przebiegają w sposób łagodny (...), o tyle praktycznie nie jest możliwe niewykazywanie NOP o poważnym przebiegu".

Problem jednak w tym, że niezgłoszenie NOP powoduje, że rodzice nie mają podstaw, by dochodzić od państwa odszkodowania za kłopoty zdrowotne dzieci. Na niewiele zdają się też dochodzenia w prokuraturze. Od 2007 r. do połowy 2013 r. toczyło się 12 śledztw związanych z podaniem szczepionek. Ponad połowę umorzono.

Według ustaleń „Rz" postępowanie w tej sprawie ruszyło w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ 6 marca. Wszczęto je po doniesieniu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP oraz 51 osób prywatnych, które podały konkretne przypadki powikłań po podaniu dzieciom szczepionek.

– Śledztwo zostało wszczęte w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w toku czynności związanych z nadzorem nad funkcjonowaniem systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych w Polsce oraz działania na szkodę interesu publicznego – potwierdza „Rz" Lucyna Korga-Mazurek, wiceszefowa prokuratury.

Pozostało 85% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"