Spośród 3 mln Polaków cierpiących na cukrzycę kilkaset tysięcy nie wie o swojej chorobie. Dowiedzą się, kiedy na jej zapobieganie będzie już za późno, a lata niekontrolowania poziomu cukru, ciśnienia, lipidów i wagi doprowadzą do nieodwracalnych powikłań, konieczności przejścia na rentę, a nawet amputacji nóg. Podobny scenariusz może grozić także 5 mln Polaków, którzy mają stan przedcukrzycowy, tzw. pre-diabetes, obejmujący nieprawidłową glikemię na czczo i nieprawidłową tolerancję glukozy. Stężenie cukru we krwi jest u nich wyższe od prawidłowego, ale niższe niż u osoby ?z cukrzycą. Rozpoznając pre-diabetes odpowiednio wcześnie, można zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę, a nawet powrócić do normalnego poziomu cukru we krwi. Wystarczy zmienić dietę i zacząć się ruszać.
Niestety, u wielu pacjentów w stanie przedcukrzycowym zaczynają się rozwijać powikłania. Co roku 2 do ?10 proc. tych chorych będzie miało jawną cukrzycę, a część z nich do lekarza zgłosi się dopiero wtedy, kiedy komplikacje uniemożliwią im normalne funkcjonowanie.
Zdarza się, że cukrzyca diagnozowana jest na oddziale kardiologicznym u chorego po zawale czy neurologicznym u osoby z udarem. Innymi groźnymi i potencjalnie śmiertelnymi powikłaniami cukrzycy są amputacje, zawały serca, ślepota i konieczność dializ. To tylko najbardziej znane z nich. Rzadziej mówi się ?o uszkodzeniu układu nerwowego, którego symptomami są brak czucia w nogach i ból, a także o zaburzeniach funkcji układu pokarmowego, które, jak mówi konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii profesor Krzysztof Strojek, objawiają się nietrzymaniem moczu i stolca oraz biegunkami, występującymi na przemian z zaparciami.
Przesuwana granica wieku emerytalnego powoduje, że z cukrzycą mierzyć się będzie coraz większa grupa ludzi aktywnych zawodowo. Dlatego tak ważna jest dostępność skutecznych, nowoczesnych leków, które pozwoliłyby zapobiec ciężkim powikłaniom cukrzycy i zminimalizowałyby wydatki, jakie państwo będzie musiało ponieść z tytułu zwolnień lekarskich czy rent. Diabetolodzy podkreślają, że w pełni refundowane są w Polsce leki istniejące od 1957 roku. Na liście refundacyjnej nie znalazł się żaden lek innowacyjny ?w leczeniu cukrzycy, a leczenie metodami z pierwszej połowy XX w. prowadzi do wzrostu liczby coraz droższych hospitalizacji. Podkreślają też, że wielu z nich udałoby się uniknąć dzięki stosowaniu nierefundowanych jedynie w Polsce doustnych i iniekcyjnych leków inkretynowych.
Eksperci twierdzą, że aby skutecznie walczyć z cukrzycą, potrzebna jest nie tylko ścisła współpraca rządzących z lekarzami, ale też kooperacja międzyresortowa. Oprócz Ministerstwa Zdrowia w tę walkę powinno się zaangażować m.in. Ministerstwo Edukacji Narodowej, przygotowując programy nauczania o zagrożeniach cukrzycą ?i jej zapobieganiu. Profesor Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD), zaznacza, że grupa zdiagnozowanych cukrzyków maleje tylko pozornie. Część z nich umiera, ale w szybkim tempie jest uzupełniana rosnącą liczbą nowych chorych. Profesor przypomina, że Parlament Europejski już w 2012 r. uchwalił rezolucję wzywającą kraje członkowskie do tworzenia narodowych programów walki z cukrzycą, uwzględniających koszty budżetowe. – Polski system ochrony zdrowia jest ślepy na te problemy, bo tu nie tylko o leki chodzi. Zagrożenia epidemiologiczne i ich konsekwencje postrzegają lekarze i chorzy. Jeżeli nie rozpocznie się działania w tej grupie, to liczba chorych na cukrzycę w Polsce wzrośnie w bardzo znaczący sposób – tłumaczył profesor Czupryniak podczas debaty „Cukrzyca 2014. Fakty i rozwiązania" w siedzibie „Rzeczpospolitej". Ratunku upatruje w krajowym rejestrze chorych z cukrzycą oraz narodowym programie przygotowywanym przez PTD.