Nie pomogły koty, będzie trucizna. Ekolodzy chcą uwolnić wyspę od myszy

Myszy przypadkowo przywiezione 200 lat temu na wyspę w pobliżu Antarktydy rozmnażają się w sposób wymykający się spod kontroli. Teraz czeka je masowa eksterminacja.

Publikacja: 16.03.2024 14:53

Myszy stały się największym problemem wyspy

Myszy stały się największym problemem wyspy

Foto: stock.adobe.com

Myszy zjadają ptaki morskie i wyrządzają poważne szkody w specjalnym rezerwacie przyrody charakteryzującym się „wyjątkową różnorodnością biologiczną”.

Ekolodzy planują masową eksterminację przy użyciu helikopterów i setek ton trutki na gryzonie, którą należy zrzucić nad każdą częścią wyspy Marion o powierzchni 297 kilometrów kwadratowych. Jeśli choć jedna ciężarna mysz przeżyje, jej zdolność rozrodcza może spowodować, że wszystko pójdzie na marne.

Jeśli choć jedna ciężarna mysz przeżyje, wszystko pójdzie na marne.

Projekt Mouse-Free Marion — zwalczanie szkodników na wielką skalę — jest postrzegany jako kluczowy dla ekologii niezamieszkanego terytorium Republiki Południowej Afryki i szerzej rozumianego Oceanu Południowego. Jeśli się powiedzie, będzie to największa tego typu eliminacja szkodników.

Rezerwat, który może zniknąć przez myszy

Wyspa jest rezerwatem dla populacji prawie 30 gatunków ptaków. Może się pochwalić rzadkim, niezakłóconym siedliskiem wędrownych albatrosów – o rozpiętości skrzydeł sięgających 3 metrów – i wielu innych.

Przynajmniej do czasu, gdy myszy domowe przybyły na gapę na statkach łowców fok na początku XIX wieku. – Ostatnie kilka dekad było najbardziej znaczące pod względem szkód wyrządzonych przez myszy, powiedział dr Anton Wolfaardt, kierownik projektu Marion bez myszy. – Ich liczba ogromnie wzrosła, głównie z powodu rosnących temperatur w wyniku zmian klimatycznych, które zmieniły zimną, smaganą wiatrem wyspę w cieplejsze, suchsze i bardziej gościnne miejsce.

Czytaj więcej

Gryzonie w centrach miast. Trwa wojna, by się ich pozbyć

Myszy mogą rozmnażać się od około 60 dnia życia, a samice mogą mieć cztery lub pięć miotów w roku, każdy z siedmioma lub ośmioma młodymi. Z przybliżonych szacunków wynika, że na wyspie Marion żyje ponad milion tych zwierząt. Żywią się bezkręgowcami, a coraz częściej ptakami morskimi – zarówno pisklętami w gniazdach, jak i dorosłymi.

Pojedyncza mysz będzie żerować na ptaku kilkakrotnie większym od niego. Ekolodzy zrobili zdjęcie jednego z osobników, siedzącego na zakrwawionej głowie wędrownego pisklęcia albatrosa. Ekolodzy szacują, że jeśli nic nie zostanie zrobione, w ciągu 50–100 lat z wyspy zniknie 19 gatunków ptaków morskich – dodał.

– Przyszłość tej niezwykle ważnej wyspy jako raju dla ptaków morskich jest bardzo niepewna ze względu na wpływ myszy – powiedział Wolfaardt.

Koty tylko pogorszyły sytuację

Rosnąca populacja myszy i szczurów stanowi problem też dla innych wysp. W 2018 r. po wytępieniu szkodników, wyspa Georgia Południowa na południowym Atlantyku została uznana za wolną od gryzoni. Ekolodzy podkreślają, że był to projekt wieloletni. Ten dotyczący Marion może być największą pojedynczą „interwencją”.

Prawdopodobnie zostanie użytych od czterech do sześciu helikopterów, aby zrzucić na wyspę do 550 ton przynęty na gryzonie. Piloci otrzymają dokładne linie lotu, a zespół Wolfaardta będzie mógł śledzić spadek za pomocą map GPS.

Przynęta została zaprojektowana tak, aby nie wpływać na glebę ani źródła wody na wyspie. Nie powinno to szkodzić ptakom morskim, które żerują w morzu i nie będzie miało negatywnego wpływu na środowisko, powiedział Wolfaardt. Niektóre zwierzęta będą dotknięte chorobą na poziomie indywidualnym, ale te gatunki przetrwają.

W latach 70. XX wieku na wyspie żyło około 2000 dzikich kotów, które rocznie zabijały pół miliona ptaków morskich.

Naukowcy próbowali w przeszłości kontrolować myszy Marion. Już w latach czterdziestych XX wieku sprowadzono pięć kotów domowych. W latach 70. XX wieku na wyspie żyło około 2000 dzikich kotów, które rocznie zabijały pół miliona ptaków morskich. Koty eliminowano poprzez wprowadzenie wirusa kociej grypy i polowanie na osobniki, które przeżyły.

Myszy zjadają ptaki morskie i wyrządzają poważne szkody w specjalnym rezerwacie przyrody charakteryzującym się „wyjątkową różnorodnością biologiczną”.

Ekolodzy planują masową eksterminację przy użyciu helikopterów i setek ton trutki na gryzonie, którą należy zrzucić nad każdą częścią wyspy Marion o powierzchni 297 kilometrów kwadratowych. Jeśli choć jedna ciężarna mysz przeżyje, jej zdolność rozrodcza może spowodować, że wszystko pójdzie na marne.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona środowiska
Najcieplejszy luty w historii. „Planeta nagrzewa się w niebezpiecznym tempie”
Ochrona środowiska
Obrońcy praw zwierząt: Import żabich udek do UE zagraża żabom w Indonezji, Turcji i Albanii
Ochrona środowiska
Koty do szczepień, ale tylko niektóre