Dziś, przykładając palec do ekranu, na którym wyświetlany jest obraz, czujemy zawsze to samo – chłodną szklaną taflę. I to niezależnie od tego, czy na ekranie jest kaktus, nieheblowana deska, kieliszek czy piękna kobieta. Prosty trik, możliwy do zastosowania w produkowanych obecnie ekranach, pozwala wywołać złudzenie dotykania realnych przedmiotów.
Jak to możliwe? – Nasz umysł odbiera trójmiarową teksturę powierzchni głównie na podstawie informacji o rozciąganiu skóry na palcach – tłumaczy Ivan Poupyrev z Disney Research.
Kiedy napotykamy niewielką „górkę” lub „dołek” na dotykanej powierzchni, wiemy o tym, ponieważ nasza skóra na opuszku palca naciąga się w specyficzny sposób. Pomysł dr. Ali Israra polega na sztucznym wywołaniu tego wrażenia przez odpowiednie wibracje ekranu. – Mamy wrażenie dotykania różnych powierzchni, choć w rzeczywistości ekran jest gładki – mówi Poupyrev.
– Dzięki naszemu algorytmowi nie ograniczamy się do kilku efektów wibracji, ale możemy dopasować efekt do każdego obrazu – zapewnia dr Israr.
Do czego to się może przydać? Po pierwsze umożliwi bardziej realistyczne doznania podczas np. zakupów online. Bez trudu można sobie wyobrazić programy rozrywkowe i gry wykorzystujące zmysł dotyku. Projektanci systemów operacyjnych zyskaliby zupełnie nowe możliwości tworzenia dotykowych interfejsów.