Podczas ostatniego Euro, przed spotkaniem polskiej reprezentacji z Grecją doszło do sytuacji, podczas której wielu kibiców jadących na mecz zaczęło skakać. Skandowali: „Kto nie skacze, ten za Grecją". Do rytmu dośpiewywali sobie dalej: „hop, hop, hop". Formułka się przyjęła i obecnie została wykorzystana w całkiem innym kontekście.
Twitter narzędziem rosyjskiem dyplomacji
Na początku maja wicepremier Rosji, Dmitrij Rogozin – ten sam, który jakiś czas temu groził na Twitterze Rumunii i Ukrainie strategicznym bombowcem – oznajmił dziennikarzom, że Rosja nie poprze amerykańskiej i europejskiej propozycji o przedłużeniu misji ISS po 2020 roku. Dodał także, że Rosja zabroni sprzedaży silników rakietowych własnej produkcji do USA. Amerykanie nie będą mogli korzystać z nich do wynoszenia na orbitę swoich wojskowych satelitów. Rogozin ponownie dodał swoim słowom powagi społecznościowej i na profilu na Twitterze zamieścił zdjęcie ogrodowej trampoliny z naciągniętą flagą NASA. Podpis pod zdjęciem informował, że: „kto nie skacze, ten jest Moskalem". Czyli z Rosji.
Amerykanie wycofali wszystkie swoje wahadłowce w 2011 roku, dlatego szybko trzeba pracować nad nowym planem komunikacji z ISS. Wygląda na to, że właśnie zrobiono bardzo poważny krok w stronę zmiany stanu rzeczy na lepszy. W Waszyngtonie kilka dni temu zaprezentowano najnowszy pojazd kosmiczny Dragon II. Skonstruowała go firma SpaceX, oczko w głowie Elona Muska, przedsiębiorcy, który prowadzi także firmę produkującą elektryczne samochody Tesla.
Kapsuła, która ma poważne szanse na zdystansowanie konkurencji i stanie się kosmiczną taksówką, ma ponad 6 metrów wysokości i masę ekranów w swoim środku. Jest w stanie wylądować pionowo jak helikopter. Elon Musk, inwestor o wielu twarzach i podejściu do biznesu zarezerwowanym dla prawdziwych wizjonerów, z dumą prezentował dzieło swojej firmy amerykańskim politykom. To oni zdecydują o przyszłości projektu prowadzonego przez SpaceX. Musk procesuje się także z ULA, organizacją zrzeszającą dwa koncerny Boeinga i Lockheed Martina odpowiedzialną za rakietowe silniki. SpaceX domaga się możliwości konkurowania z United Launch Alliance i otwarty rynek dla nowych propozycji kosmicznych silników.
Kosmiczny wyścig
Sytuacja z Ukrainą zaskoczyła nie tylko międzynarodowe organizacje gospodarcze i wojskowe, ale także teoretycznie neutralnych od polityki specjalistów od lotów w kosmos z NASA. Zimna wojna miała już nie wrócić, ale okazało się, że kosmiczne przymierze z Rosją może skończyć się różnie i szybciej niż się ktokolwiek mógł spodziewać. Pewne jest to, że w wyścigu do stworzenia kosmicznego transportera nowej generacji (czyli: niezależnego od rosyjskiej technologii) wymagany jest pośpiech. SpaceX walczy o wygraną w przetargu z Boeingiem i Sierra Nevada Corporation, dlatego Elon Musk wie, że musi robić jak najlepsze show dla ludzi, od których decyzji zależy przyszłość jego technologii. Ma ułatwione zadanie, ponieważ kapsuły z serii Dragon kilkakrotnie dostarczyły z powodzeniem sprzęt na orbitę do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Projekty konkurencji jeszcze nie oderwały się od ziemi.