To najdziwniejszy strażnik, jakiego mogli zobaczyć odsiadujący karę w więzieniu w Pohang. Ma półtora metra wysokości, porusza się na czterech kołach i jest wyposażony w kamery wideo. Jak twierdzą pomysłodawcy, umożliwi on odciążenie strażników więziennych. Gdy tylko jego czujniki zarejestrują coś niepokojącego, natychmiast zaalarmuje ludzi.

Prawdziwy test trzech robotów ma się rozpocząć w marcu. Zostaną one skierowane do więzienia, gdzie będą współpracować z ludźmi. Pomysłodawcami eksperymentu są eksperci z Asian Forum for Corrections – grupy naukowców specjalizujących się w sprawach kryminalnych i więziennictwie.

– Prawie skończyliśmy pisanie systemu operacyjnego. Teraz pracujemy nad wyglądem maszyny, detalami, które mają być przyjaźniejsze dla osadzonych – mówi prof. Lee Baik-Chu z Uniwersytetu Kyonggi agencji Yonhap. Naukowiec jest głównym projektantem maszyn i pomysłodawcą programu badań.

Więzienni strażnicy to tylko część planu Korei Płd. zmierzającego do zdominowania rynku robotów użytkowych. W ciągu ostatnich dwóch lat – według danych tamtejszego Ministerstwa Nauki – wartość rynku automatów wzrosła o 75 proc. Koreańczycy sprzedali m.in. serię robotów Hubo amerykańskim uniwersytetom oraz system wywiadowczy Samsung Techwin do Algierii. Koreańskie firmy sprzedają również zrobotyzowane wieżyczki artyleryjskie zaprogramowane w taki sposób, aby same mogły otwierać ogień do nieprzyjaciela. Jak podaje BBC, w sklepach spotkać już można automaty witające gości i mówiące po angielsku.