Na ratunek Wenecji

System ochrony przed przypływami to jedyna szansa dla miasta. Właśnie przeszedł pierwsze testy.

Publikacja: 15.10.2013 07:46

Na ratunek Wenecji

Foto: Rzeczpospolita

Ponad powierzchnię morza wzniosły się cztery sztuczne zapory. To na razie skromny początek. Kiedy cały system uchylnych tam będzie gotowy, 78 ruchomych zapór będzie w stanie zamknąć dopływ wody z Adriatyku do Laguny Weneckiej w trzech miejscach. W czasie przypływów i sztormów laguna stanie się prawie zamkniętym zbiornikiem z poziomem wody niższym o kilka metrów od morza.

Miasto jest zalewane regularnie, a częstotliwości występowania powodzi wzrasta. Cztery lub pięć razy w roku mieszkańcy Wenecji (najczęściej wiosną i jesienią) muszą chodzić po drewnianych pomostach w dużej części miasta. Najgorsza powódź miała miejsce w 1966 roku. 80 proc. budynków historycznego centrum znalazło się pod wodą, która podniosła się prawie 2 metry powyżej poziomu morza. 5 tys. mieszkańców straciło dach nad głową.

Pierwszą falę przypływu tej jesieni Wenecja ma już za sobą – w ubiegłym tygodniu miasto zalała fala, którą mieszkańcy nazywają „aqua alta”.

Budowa systemu, który zatrzyma napływ wody z Adriatyku do Laguny Weneckiej, trwa od dziesięciu lat. Projekt nosi nazwę MOSE (Modulo Sperimentale Elettromeccanico – po włosku znaczy także „Mojżesz”). To wyraźne skojarzenie z opowieścią biblijną o Mojżeszu, przed którym rozstąpiło się Morze Czerwone.

Zapory miały być gotowe w 2014 roku. Budowa systemu barier została jednak zahamowana przez opóźnienia w finansowaniu. Powodem jest kryzys gospodarczy.

Projekt pochłonął już ponad 5,2 mld euro i prawdopodobnie nie zostanie zakończony w ciągu najbliższych dwóch lat. Rząd Włoch obiecał co prawda pieniądze, aby projekt mógł być zakończony do 2016 roku, ale szefowie budowy domagają się natychmiast 590 mln euro. Przekonują, że jeśli nie otrzymają tych pieniędzy, miejsca pracy 4 tys. robotników zaangażowanych w budowę będą zagrożone.

Z powodu kłopotów finansowych we Włoszech wokół projektu panuje nie najlepsza atmosfera, niektórzy Wenecjanie wątpią, aby system tam był w stanie ochronić zabytkowe miasto, a cały projekt uważają za wyrzucanie pieniędzy.

Innego zdania są naukowcy. Według ekspertyzy badaczy amerykańskich i włoskich pracujących pod kierunkiem Yehudy Bocka z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego Wenecja stale się obniża. Badacze mierzyli deformację gruntu na terenie Wenecji i okolic, analizując dane zebrane przez odbiorniki GPS i kosmiczny radar InSAR. Pomiary GPS pozwoliły określić wysokość bezwzględną, natomiast radar InSAR został wykorzystany do obliczenia różnicy poziomów pomiędzy punktami miasta.

Badacze porównali dwa zestawy danych zebranych między rokiem 2000 a 2010. Na jej podstawie stwierdzili, że Wenecja zapadała się średnio od jednego do dwóch milimetrów rocznie.

Wysepki w Lagunie Weneckiej (ogółem 117) również toną. W północnej części laguny w tempie od dwóch do trzech milimetrów rocznie, a południowej – nawet nieco szybciej – od trzech do czterech milimetrów. Badacze ustalili także, że cały teren pochyla się o milimetr lub dwa rocznie.

Przyczyną opadania miasta są zjawiska tektoniczne. Płyta Adriatyku, który obejmuje Wenecję i napierającą na nią płytę pod Apeninami, powoduje, że miasto i okolice się obniżają.

Na dodatek poziom morza w Lagunie Weneckiej podnosi się, i to w podobnym tempie. Z wyliczeń badaczy wynika, że jeśli przez najbliższe 20 lat Wenecja będzie się zapadać w dotychczasowym tempie, miasto obniży się o 8 cm w stosunku do poziomu morza.

Wniosek jest więc oczywisty. System zapór jest niezbędny, aby ocalić miasto kanałów i mostów. Dodatkowym zabezpieczeniem miasta – według zespołu ekspertów – powinny być specjalne iniekcje ze słonej wody, które byłyby wstrzykiwane w 12 specjalnych studni wywierconych na głębokość 800 metrów. To pozwoliłoby w ciągu dziesięciu lat przywrócić miastu poziom z ubiegłego wieku.

Ponad powierzchnię morza wzniosły się cztery sztuczne zapory. To na razie skromny początek. Kiedy cały system uchylnych tam będzie gotowy, 78 ruchomych zapór będzie w stanie zamknąć dopływ wody z Adriatyku do Laguny Weneckiej w trzech miejscach. W czasie przypływów i sztormów laguna stanie się prawie zamkniętym zbiornikiem z poziomem wody niższym o kilka metrów od morza.

Miasto jest zalewane regularnie, a częstotliwości występowania powodzi wzrasta. Cztery lub pięć razy w roku mieszkańcy Wenecji (najczęściej wiosną i jesienią) muszą chodzić po drewnianych pomostach w dużej części miasta. Najgorsza powódź miała miejsce w 1966 roku. 80 proc. budynków historycznego centrum znalazło się pod wodą, która podniosła się prawie 2 metry powyżej poziomu morza. 5 tys. mieszkańców straciło dach nad głową.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska