To, że Facebook jest coraz mniej atrakcyjny dla nastolatków, a przybywa na nim starszych użytkowników nie było tajemnicą dla analityków. Od dawna powtarzali, że Facebook przestał być fajny i modny, od kiedy dzieci zaczęły widywać na nim profile swoich rodziców i dziadków. Ale szefowie firmy — w tym sam Mark Zuckerberg — zawsze temu zaprzeczali.

Ale teraz sytuacja się zmieniła. W środę — kiedy akcje Facebooka wystrzeliły o 15 proc. po ogłoszeniu wyników finansowych — firma ustami swoich szefów przyznała, że ma problem z młodymi.

— Zaobserwowaliśmy zmniejszenie się liczby nastoletnich użytkowników wchodzących do naszego serwisu. Zwłaszcza najmłodszych nastolatków — powiedział Davic Ebersman, odpowiadający z Facebooku za kwestie finansowe. Podkreślił jednak, że zarówno liczba użytkowników, jak i czas spędzany na stronie pozostają w USA na stabilnym poziomie.

Według CNN to oświadczenie Ebersmana, połączone z decyzją o nie zwiększaniu liczby reklam wyświetlanych użytkownikom serwisu, spowodowało, że cena akcji nieco spadła. Inwestorom spodobało się jednak to, że coraz większa część wpływów firmy pochodzi z wyświetlania reklam użytkownikom mobilnym. Ich udział wzrósł w ostatnim kwartale z 41 do 49 proc. To wzrost imponujący, bo Facebook wyświetla mobilne reklamy od niedawna. Wcześniej — co przyznawał Zuckerberg — nie było pomysłu w jaki sposób zarabiać na użytkownikach, którzy porzucili komputery i na Facebooka zaglądają tylko z ekranów komórek i tabletów.

Teraz ten sam reklamowy ruch czeka użytkowników serwisu Instagram, który Facebook kupił w ubiegłym roku. Pierwsze reklamy wymieszane ze zdjęciami umieszczanymi przez użytkowników pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy — zapowiada Instagram.