Maszyna o nazwie DRC-Hubo z zespołu KAIST pokonała 22 innych uczestników zawodów. Inżynierowie zgarnęli nagrodę w wysokości 2 milionów dolarów. Konkurs zorganizowała agencja ds. zaawansowanych projektów obronnych DARPA. Jego celem było przygotowanie maszyn ratowniczych na wypadek katastrof takich, jak np. w elektrowni Fukishima. Zadania miały symulować prawdziwe warunki i przeszkody, jakie mogą pojawić się w "prawdziwym życiu" - poza laboratorium.
Oprócz kierowania samochodem, czy pokonania stopni, maszyny musiały m.in. wysiąść z auta, otworzyć drzwi używając klamki, wywiercić dziurę w ścianie, odkręcić zawór, czy przejść przez rumowisko. DRC-Hubo wykonał te zadania najszybciej - w 44 minuty i 28 sekund.
Organizatorzy wymyślili również "niespodzianki" dla zespołów - zadania, do których inżynierowie nie mogli się przygotować. Jednym było przesunięcie dźwigni, drugim wypięcie przewodu z gniazdka i podłączenie go do innego. Czynności te maszyny musiały wykonać samodzielnie - bez pomocy ludzi.
Był to również pierwszy konkurs robotów, podczas którego maszyny były zdane same na siebie i nie chronione uprzężą. A to znaczyło, że jeśli robot się przewróci, to albo wstanie sam, albo nie wykona zadania. Taka przygoda spotkała faworyta Tartan Rescue Chimp, który ku zdumieniu publiczności zgromadzonej w kalifornijskiej Pomonie, po przewrotce sam wstał i kontynuował pracę. Chimp zajął ostatecznie trzecie miejsce i zdobył dla swoich konstruktorów 500 tys. dolarów.
W konkursie, w którym zwycięzcami okazali się specjaliści z KAIST (Korea Advanced Institute of Science and Technology) miało wziąć udział 25 maszyn - informuje sieć BBC. Przed zawodami odpali Japończycy z zespołu Hydra - ich robot zepsuł się na treningu. Chińczycy nie dostali zaś amerykańskich wiz.