Nie sądzę, by inwestor znalazł wtedy wielu chętnych na taką umowę. Jeśli ktoś będzie w stanie wykupić mieszkanie w ciągu trzech lat, to znaczy, że w ciągu trzech lat po prostu je kupi. Nie zapominajmy, że nabywcy zachowują się racjonalnie, a mieszkania nie kupuje się rano w piekarni razem z bułkami. Właśnie dlatego musieliśmy wprowadzić umowę najmu instytucjonalnego z opcją dojścia do własności, żeby nie skazywać ludzi na dożywotnie kredyty hipoteczne. Dajemy rodzinom wybór, czy chcą wynajmować mieszkania na zwykłych zasadach, czy też stopniowo dochodzić do ich własności. Jednocześnie zdecydowanie odchodzimy od wcześniejszych modeli programów mieszkaniowych, takich jak Mieszkanie dla Młodych, w ramach których pomoc państwa trafiała głównie do rodzin stosunkowo zamożnych, mających zdolność kredytową. Rodziny, które tej zdolności nie miały, to około 40 proc. społeczeństwa. Do nich nie trafiała żadna pomoc – były za bogate na mieszkanie komunalne lub socjalne i za biedne, by państwo dopłacało im do kredytu. Program Mieszkanie+ to inwestycja w ich lepszą przyszłość.
Kto będzie odpowiadał, czy zarządzał mieszkaniami, do których własności ma się dochodzić po pewnym czasie? I czy jest to w pana ocenie opłacalne rozwiązanie dla deweloperów?
Zarządzanie najmem z opcją lub samym najmem może być sprawowane bezpośrednio przez przedsiębiorcę albo powierzone profesjonalnemu podmiotowi. To rozwiązanie rynkowe, bo już dziś deweloper musi na podstawie przepisów zarządzać nieruchomością do czasu, aż powstanie wspólnota mieszkaniowa i często ta wspólnota decyduje się na powierzenie zarządzania albo temu samemu podmiotowi, albo innemu, który funkcjonuje na rynku. Większe spółki deweloperskie współpracują z firmami zarządzającymi albo powołują własne spółki. Ważne, dlaczego zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie: żeby otworzyć rynek najmu instytucjonalnego dla większej liczby firm budowlanych. Chodzi o to, że dywersyfikacja działalności pozwala firmom budowlanym na stabilny, chociaż nieco mniejszy niż w przypadku kontraktów inwestycyjnych zysk, wtedy, gdy sezon budowlany – w Polsce w okresie zimowym – nie pozwala na prowadzenie części prac budowlanych. A więc pomagamy ludziom, którzy oczekują na mieszkania i pomagamy gospodarce, rozwijamy firmy budowlane, dając im w przyszłości nowe możliwości rozwoju działalności.
Polski Związek Firm Deweloperskich wydał już kolejne stanowisko w sprawie propozycji zlikwidowania otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczeń. Jakie jest zdanie resortu w tej sprawie?
Ochrona nabywców mieszkań jest niezwykle ważna, ale nie może to spowodować, że mniejsi deweloperzy nie będę w stanie funkcjonować na rynku. Do tego natomiast będzie prowadzić likwidacja otwartych rachunków. Zgadzam się z argumentem, że zabezpieczenie w postaci otwartego rachunku jest optymalne i tańsze dla mniejszych deweloperów. ©?