Nieruchomości komercyjne w Polsce są postrzegane jako atrakcyjna lokata kapitału. W 2018 r. padł rekord – kupiono budynki za 7,2 mld euro (31 mld zł). Szkopuł w tym, że grubo ponad 90 proc. zainwestowanego kapitału pochodzi spoza Polski. W Czechach czy na Węgrzech udział rodzimego kapitału wynosi bliżej 50 proc.
Na wielu branżowych imprezach przewija się wątek potencjalnego pozytywnego wpływu pracowniczych planów kapitałowych na strukturę transakcji w Polsce. Czy PPK mają potencjał, by udział rodzimego kapitału zwiększył się z 2 do 5–10 proc.?
Szanse i wyzwania
Wątek pojawił się na niedawnym spotkaniu organizowanym przez firmę Cushman & Wakefield. Przedstawiciele funduszy inwestycyjnych podkreślali, że mocno angażują się w rynek nieruchomości jako nabywcy akcji i obligacji deweloperów – ta branża to jedna z największych na rynku długu korporacyjnego. Tylko w przypadku papierów notowanych na Catalyst to – licząc na koniec 2018 r. – 3,5 mld zł.
Uczestnicy dyskusji wskazywali też na brak elastycznego instrumentu dającego ekspozycję na rynek nieruchomości. Idealnym byłyby akcje REIT-ów, ale politycy nie kwapią się z ustawą organizującą ten sektor w nawet okrojonej formie po krytyce NBP (zakaz inwestowania w nieruchomości inne niż mieszkania na wynajem).
– Próby stworzenia w Polsce dużego krajowego popytu na nieruchomości jako produktu inwestycyjnego dla małych inwestorów przyniosły w większości przypadków rozczarowanie. Większość TFI powołanych prawie 15 lat temu i lokujących środki w spółkach nieruchomościowych nie dostarczyła oczekiwanego zwrotu. Z kolei FIZ-y (Zamknięte Fundusze Inwestycyjne – red.) także nie mają charakteru umożliwiającego powszechne inwestowanie – mówi Mira Kantor-Pikus, dyrektor w dziale rynków kapitałowych C&W. Biorąc pod uwagę zapisy ustawy dotyczące alokacji środków zgromadzonych w ramach PPK oraz wskaźniki takie jak liczba pracowników, średnie wynagrodzenie i minimalna wysokość składki na PPK (3,5 proc.), C&W szacuje roczną kwotę, która mogłaby być przeznaczona na inwestycje w nieruchomości, na 2,4 mld zł, czyli 0,55 mld euro.