Reklama
Rozwiń

Deweloperskie obligacje tanieją

Fundusze wyprzedają papiery, bo w kryzysie gotówka jest królem. Czy pandemia powinna jednak budzić obawy o zdolność deweloperów do obsługi zadłużenia?

Publikacja: 26.03.2020 16:43

Na obligacje Ghelamco popyt był znacznie większy niż oferowana pula

Na obligacje Ghelamco popyt był znacznie większy niż oferowana pula

Foto: materiały prasowe

Ghelamco bez problemu pozyskało 50 mln zł z emisji obligacji, Marvipol zebrał 10 mln zł. Z drugiej strony, wiele serii papierów deweloperów na Catalyst notowanych jest poniżej wartości nominalnej, w pewnych przypadkach to nawet 85 proc. wartości.

Fundusze pod presją

– W mojej ocenie zdecydowana większość notowanych na Catalyst deweloperów mieszkaniowych znajduje się w dobrej kondycji finansowej. Sektor nie jest nadmiernie zadłużony, a większość firm ma dobrze skorelowane zapadalności długu z przyszłymi przepływami operacyjnymi z realizowanych projektów – mówi Mateusz Mucha, menedżer w DM Navigator. – Trzeba jednak mieć na uwadze, że wysokość tych przepływów – w szczególności inwestycji, które mają zakończyć się w kolejnych latach – ze względu na bieżącą sytuację może ulec znacznemu pogorszeniu. Niewykluczone również, że na skutek pandemii przesunięciu ulegną terminy oddawania realizowanych obecnie inwestycji – dodaje.

Ekspert spodziewa się, że w najbliższym czasie firmy mogą wstrzymywać się z uruchamianiem nowych projektów. Pandemia wpłynie też w oczywisty sposób na zmniejszenie sprzedaży.

Zdaniem Muchy możliwe problemy z terminową obsługą długu finansowego przez deweloperów będą w znacznej mierze uzależnione od horyzontu czasowego, w którym cała gospodarka będzie borykać się z problemem koronawirusa. Paliwem dla wyników finansowych deweloperów jest sprzedaż mieszkań, która w krótkim terminie wyhamuje, a dalsza perspektywa jest w tym momencie bardzo trudna do przewidzenia. Ciężko więc oszacować zdolność do obsługi zadłużenia, które będzie zapadać np. za trzy lata.

– To będzie szczególnie trudny czas dla mniejszych spółek, które nie mają wysokich zasobów gotówkowych. Większe podmioty, które często mają w swoich strukturach właścicielskich globalnych i silnych kapitałowo inwestorów poradzą sobie z zaistniałą sytuacją, w tym z obsługą obligacji – mówi Mucha.

Bieżące spadki notowań na Catalyst to m.in. pochodna odpływu kapitału z funduszy obligacji – inwestorzy zmuszani są spieniężać papiery w związku z umarzaniem jednostek. W tym kontekście dla większości deweloperów refinansowanie zapadającego długu nowym (rolowanie) może być prawdziwym wyzwaniem.

– Spodziewam się, że fundusze w najbliższym czasie będą odnotowywać znaczne odpływy kapitału. Tym samym rolowanie obligacji, w szczególności dla mniejszych i mniej jakościowych emitentów może być niemożliwe. Deweloperzy będą musieli zatem opierać się na przepływach wyłącznie z podstawowej działalności operacyjnej – mówi Mucha.

Ciekawe okazje

– Obecne zawirowania gospodarcze spowodowane epidemią mają wyjątkowy przebieg, znacząco różniący się od załamania gospodarczego w 2008 r. Centrum kryzysu nie znajduje się na rynku finansowym i w sektorze nieruchomości, a najdotkliwiej obecnie dotyka firm prowadzących działalność usługową, handlową i przemysłową – mówi Piotr Jankowski, wiceprezes DM Michael/Ström. – Firmy deweloperskie w porównaniu z firmami ze wspomnianych sektorów cechują się znacznie mniejszą dźwignią operacyjną, a w konsekwencji znacznie większą zdolnością do przejścia przez szoki związane z dużym krótkotrwałym ubytkiem sprzedaży.

Podkreśla, że dla inwestujących w obligacje kluczowe nie jest pytanie o długoterminowe perspektywy emitentów, a o to, czy do dnia wykupu firma będzie w stanie wywiązywać się z zobowiązań.

– Mechanizm obecnych zawirowań w pierwszej kolejności będzie destabilizował firmy z innych sektorów oraz działające w niedużej skali. Dopiero potencjalnie w kolejnych odsłonach kryzys będzie powodował istotne problemy dużych firm deweloperskich. Nie spodziewamy się, aby w najbliższym czasie wystąpiły istotne problemy w obsłudze zobowiązań obligacji firm deweloperskich, chociaż należy pamiętać, że sytuacja każdej firmy jest inna. W konsekwencji papiery, których terminy zapadalności przypadają w niedługim okresie, które obecnie notowane są z dyskontem, mogą być ciekawym pomysłem inwestycyjnym – mówi ekspert.

– Według naszej dzisiejszej wiedzy, za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważamy taki, w którym w kolejnych tygodniach następuje szczyt destabilizacji, a następnie stopniowo życie społeczne i gospodarcze wraca do normy, którą jednak nie jest też boom, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich latach. W przypadku bardziej negatywnych scenariuszy, kryzys – a nie zawirowania – dotknie zapewne wszystkich, niemniej wtedy należy oczekiwać niestandardowych działań państwa, które będą miały na celu im przeciwdziałać – podsumowuje Piotr Jankowski.

Ghelamco bez problemu pozyskało 50 mln zł z emisji obligacji, Marvipol zebrał 10 mln zł. Z drugiej strony, wiele serii papierów deweloperów na Catalyst notowanych jest poniżej wartości nominalnej, w pewnych przypadkach to nawet 85 proc. wartości.

Fundusze pod presją

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki