Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) uznał, że państwa członkowskie mogą najem na doby ograniczać zezwoleniami. Wyrok wywołał spore zamieszanie również w Polsce. Eksperci oraz właściciele tego typu mieszkań nie mają wątpliwości. Orzeczenie może utorować drogę polskim regulacjom. Ministerstwo Rozwoju też tego nie wyklucza.
Zielone światło
Spór, który trafił do TSUE, dotyczył dwójki właścicieli kilku kawalerek w Paryżu. Wynajmowali je na doby przy pomocy platformy Airbnb. Władze miasta ukarały ich łącznie karą 40 tys. euro. Przekroczyli bowiem dozwolony maksymalny okres najmu w mieście, czyli 120 dni w roku.
TSUE uznał, że przepisy ograniczające najem krótkoterminowy nie naruszają unijnego prawa. Pod warunkiem jednak, że w danym mieście brakuje mieszkań pod tradycyjny najem, co negatywnie wpływa na rynek.
– Takie regulacje nie są dla mnie zaskoczeniem. Najem krótkoterminowy prowadzony za pośrednictwem portali internetowych stanowi realną konkurencję dla sieci hotelowych również w naszym kraju – uważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.
– Z roku na rok rosła grupa osób kuszonych dobrym zwrotem z tego typu inwestycji. Kupowano mieszkania, przerabiano, wyposażano, by mogły służyć do krótkoterminowego pobytu najemców. Uruchomiono szkolenia zachęcające do takich inwestycji, pojawiły się też portale i firmy świadczące usługi zarządzania tego typu mieszkaniami. Nic w tym dziwnego: najem krótkoterminowy pomimo oczywistych ryzyk i niedogodności generuje lepsze przychody niż klasyczny najem mieszkania – wskazuje Tomasz Błeszyński.