Pandemia zatopi biurowce? Biura nadal stoją puste. Firmy próbują zmniejszać powierzchnię. Z drugiej strony słyszymy o wielkich transakcjach na tym rynku.
Pandemia zdecydowanie tego rynku nie zatopi. Biura były, są i będą potrzebne. To, że stoją puste, nie znaczy, że stoją niewynajęte. Nie obserwujemy żadnej znaczącej redukcji powierzchni biurowej. Firmy starają się raczej redukować koszty najmu czy też podnajmować powierzchnie. Wszyscy z utęsknieniem czekają, by móc do biurowców powrócić. A pracodawcy są przygotowani, że w którymś momencie wszyscy pracownicy do biur wrócą.
A duże transakcje są konsekwencją tego, że cykle umów dobiegają końca. Po prostu trzeba je odnawiać. Nikt nie przedłuża umów z myślą, że wpuści do biura tylko połowę załogi.
Czy pandemia pozwoli wypłynąć na szersze wody operatorom elastycznych biur? Rośnie popyt na powierzchnie, które można wynająć na krótko, szybko z nich wyjść, szybko powiększyć w miarę potrzeb.
Takie biura powstawały dotąd w wielkich aglomeracjach, teraz operatorzy wchodzą do małych miast.