Reklama

Gwarancja zapłaty utrudni życie inwestorowi

Przez kilka miesięcy korzystna dla małych firm budowlanych luka w przepisach przyspieszy dochodzenie roszczeń wobec inwestorów. Ministerstwo Budownictwa przygotowało już jednak nowelizację przepisów

Publikacja: 02.07.2007 01:01

Od soboty straciły moc niektóre przepisy ustawy o gwarancji zapłaty za roboty budowlane (DzU z 2003 r. nr180, poz. 1758). To skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada ub. r. (sygn. K 47/04). Ustawa ma chronić przed nieuczciwymi inwestorami i generalnymi wykonawcami, gdyby nie chcieli płacić za wykonane na ich rzecz prace budowlane. Wykonawcy mogą poprosić o ustanowienie dla nich gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. Jeśli ich nie dostaną, mają prawo bez obaw wstrzymać roboty budowlane.

Do tej pory ustawa określała tryb dochodzenia roszczeń -wykonawca musiał wyznaczyć termin na ustanowienie gwarancji. Potem trzeba było jeszcze raz wyznaczyć dodatkowy termin, a dopiero jego niedotrzymanie uprawniało do odstąpienia od umowy z winy zamawiającego (art.5 ust.1 -2 ustawy). Można też było wstrzymać prace na budowie. TK uznał jednak, że przepisy te trzeba poprawić. Ministerstwo Budownictwa przygotowało już projekt nowelizacji ustawy. Do czasu jego wejścia w życie będzie jednak istniała luka w przepisach korzystna dla wykonawców, którzy z dnia nadzień mogą zażądać gwarancji zapłaty, a gdy jej nie dostaną - odstąpić od umowy z winy inwestora. Wszystko dlatego, że nie będzie obowiązywał żaden tryb dochodzenia gwarancji.

Czy ustawa, która ma chronić wykonawców przed nierzetelnością inwestorów, jest w ogóle potrzebna? Marek Poddany, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, uważa, że nie, bo sytuacja na rynku oraz pozycja inwestora i wykonawcy zależą głównie od koniunktury.

-Obecnie problem nie występuje, bo na rynku rządzą wykonawcy -zaznacza Poddany.

Zastrzega jednak, że kłopoty z wypłatami mogą wrócić za jakiś czas, gdy zmieni się cykl koniunkturalny w budownictwie.

Reklama
Reklama

-Najlepiej by było, gdyby ta ustawa w ogóle nie musiała działać, ale tak dobrze nie jest. Firmy niezbyt chętnie z niej korzystają. Niemniej jednak znam kilku przedsiębiorców, którym dzięki niej udało się nie stracić swoich pieniędzy - zaznacza Zbigniew Janowski, pomysłodawca ustawy z 2003 r. i szef Związku Zawodowego Budowlani. Projekt przewiduje również, że gwarancjami zapłaty nie będą objęte inwestycje finansowane w całości lub w części z unijnych funduszy strukturalnych lub Funduszu Spójności. Pomysł ten przeforsowało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w obawie przed opóźnieniami w najważniejszych inwestycjach infrastrukturalnych prowadzonych ze środków UE (np. dróg, oczyszczalni ścieków, mostów). Zbigniew Janowski uważa, że powód wyłączenia tych inwestycji jest inny.

-Budżet i samorządy potrafią nie płacić wykonawcom nawet po kilkanaście miesięcy. Przy inwestycjach ze środków unijnych często są jakieś opóźnienia. A już na etapie przetargów żąda się od wykonawców, aby mieli zabezpieczone odpowiednie środki na budowę, choć to przecież nie oni są inwestorami - tłumaczy.

Od soboty straciły moc niektóre przepisy ustawy o gwarancji zapłaty za roboty budowlane (DzU z 2003 r. nr180, poz. 1758). To skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada ub. r. (sygn. K 47/04). Ustawa ma chronić przed nieuczciwymi inwestorami i generalnymi wykonawcami, gdyby nie chcieli płacić za wykonane na ich rzecz prace budowlane. Wykonawcy mogą poprosić o ustanowienie dla nich gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. Jeśli ich nie dostaną, mają prawo bez obaw wstrzymać roboty budowlane.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje
Reklama
Reklama