W praktyce współwłasność jest prawie zawsze kłopotliwa, bardzo często staje się zarzewiem niesnasek. Normujące ją przepisy kodeksu cywilnego (art. 195 – 221) są dość ogólne. Dają jednocześnie współwłaścicielom sporą swobodę w ułożeniu wzajemnych stosunków na zasadzie konsensusu. Nie można wyczytać z nich bezpośredniej odpowiedzi na wiele konkretnych pytań. Na niektóre przynosi odpowiedź orzecznictwo sądowe.
Są określone reguły, które mają bronić jednych współwłaścicieli przed pokrzywdzeniem przez innych. Jeśli dochodzi do ich łamania, rozstrzygnięcie należy do sądu.
Fundamentalny charakter ma reguła, że współwłaściciel może rozporządzać swoim udziałem np. we wspólnym domu, gospodarstwie rolnym itd. Wolno mu go sprzedać, zamienić lub darować bez zgody pozostałych. [b]Podczas sprzedaży udziału nie ma preferencji dla innych współwłaścicieli[/b], dotyczą one wyłącznie gospodarstwa rolnego i tylko w ograniczonym zakresie.
Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej – nieruchomości, kamienicy itd. oraz do korzystania z niej, ale tylko w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem przez pozostałych współwłaścicieli. Każdy z nich ma takie same uprawnienia jak pozostali.
Uprawnienie do współposiadania polega na tym, że każdy współwłaściciel może posiadać całą rzecz i korzystać z niej. Sprawa jest prosta, gdy chodzi np. o studnię, strych do suszenia bielizny czy drogę. Z nich wszyscy mogą korzystać jednocześnie w taki sam sposób.