To pomysł Ministerstwa Infrastruktury zawarty w projekcie nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (trafił właśnie do konsultacji społecznych).
– Modelowi zagospodarowania przestrzennego daleko do doskonałości. Staramy się to zmienić – mówi Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury.
Projekt przewiduje, że budujący musi uzyskać zgodę urbanistyczną. Będą cztery jej rodzaje: miejscowy plan, zgłoszenie urbanistyczne, plan realizacyjny oraz decyzja celu publicznego.
– W najlepszej sytuacji będą właściciele nieruchomości objętych miejscowym planem. Wystarczy, że pójdą do starosty i zarejestrują budowę (rejestracja zastąpi pozwolenie na budowę) – ocenia Mariola Berdysz, dyrektor Fundacji Wszechnica Budowlana. – Gorzej będą mieli budujący na terenie bez planu.
Gminy przygotują najpierw standardy lokalne określające, jakiego typu zabudowa jest dopuszczalna. Jeśli tego nie zrobią, wyręczy je Ministerstwo Infrastruktury (opracuje standardy krajowe). Posłużą one następnie wójtom, burmistrzom i prezydentom miast do wydawania trzech różnych rodzajów zgód urbanistycznych. Osobie, która zamierza postawić dom jednorodzinny (do 350 mkw.) lub nieduży sklep albo punkt usługowy (do 1000 mkw.), będzie potrzebne zgłoszenie. W tym celu złoży wniosek, gmina go zarejestruje, a inwestorowi wyda decyzję zatwierdzającą zgłoszenie. Ma na to 30 dni.