Rynek dla bardziej cierpliwych inwestorów

Kupowanie obiektów komercyjnych w Polsce przynosi zyski w dłuższej perspektywie

Publikacja: 08.09.2008 08:00

Włodzimierz Kocon z PZU Asset Management

Włodzimierz Kocon z PZU Asset Management

Foto: Rzeczpospolita

Rozmowa z Włodzimierzem Kocon z PZU Asset Management.

Rz: Jaki typ nieruchomości jest najbardziej atrakcyjny dla inwestorów?

Włodzimierz Kocon:

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje się, że bardziej atrakcyjne są nieruchomości z sektora komercyjnego – a nie mieszkaniowego. Jeżeli ograniczymy zakres poszukiwań do sektora komercyjnego – również trudno jednoznacznie określić, jakie obiekty należą do najbardziej atrakcyjnych. Zależy to od słynnych trzech czynników: lokalizacji, lokalizacji i lokalizacji. Dołóżmy wiek obiektu, alternatywę – projekt deweloperski czy istniejący obiekt – a otrzymamy niemal nieskończoną liczbę możliwych wariantów odpowiedzi. Każda nieruchomość, każdy projekt inwestycyjny jest analizowany indywidualnie. Dziś wszystkie fundusze inwestują zarówno w biurowce, obiekty handlowe, magazyny, jak i hotele. Najbardziej atrakcyjnym regionem, na tle innych rynków, jest Warszawa, ale inne miasta też mają ciekawą ofertę.

Gdzie więc warto inwestować?

W Warszawie dokonywane jest ponad 50 proc. wszystkich transakcji, ale też w mniejszych ośrodkach np. w Bolesławcu lub Łomży, budowane są obiekty, które już były przedmiotem transakcji na rynku inwestycyjnym lub które takimi potencjalnie są lub będą. Fundusze inwestycyjne interesują się budynkami, głównie handlowymi, nawet i w kilkutysięcznych miastach, do których wchodzą sieci handlowe. Natomiast dla sektora magazynowego bardziej właściwe jest nawet mówienie o koncentracji obiektów poza większymi miastami, gdyż te nieruchomości wymagają większego gruntu, co najmniej o pow. 2 ha. Często trudno kupić tak duży obszar w samym mieście. Zakup działki i budowa magazynu w mieście zwykle okazują się też drogim przedsięwzięciem. Taniej i szybciej można budować na odległych przedmieściach. Biurowców dobrej klasy deweloperzy raczej nie budują w mniejszych miejscowościach, gdyż tam nie ma na nie popytu. Zdarza się, że powstaje biurowiec na potrzeby własne firmy, która potem w celu uwolnienia kapitału sprzedaje inwestorom i następnie leasinguje.

Według niektórych analityków brakuje atrakcyjnych nieruchomości komercyjnych, a popyt jest duży. Inwestorzy mogą jedynie celować w projekty w budowie.

Popyt na rynku inwestycyjnym jest spory, choć dziś wielkość tego rynku to jedynie połowa rekordowego roku 2006. Nie mogę jednak zgodzić się z opinią, że jedynie projekty znajdujące się w budowie mogą być na celowniku inwestorów. Faktem jest, że takie projekty dają potencjalnie wyższą stopę zwrotu niż gotowe obiekty, bo inwestor ma udział w premii deweloperskiej. Ale niosą ze sobą większe ryzyko, na które nie każdy inwestor może sobie pozwolić. Są dostępne na rynku obiekty, o atrakcyjności inwestycyjnej spełniającej oczekiwania inwestorów. W zależności od strategii inwestycyjnej, zakładanej stopy zwrotu i innych parametrów – podaż ta dla każdego inwestora jest inna.

Czy w porównaniu z poprzednimi latami dzisiejsza oferta rynkowa jest tak samo atrakcyjna?

Tak. Co prawda, pojawiają się sygnały świadczące o tym, że część funduszy zachodnich restrukturyzuje swoje europejskie portfele – wychodzą z Polski, gdyż nie są w stanie uzyskać takiej stopy zwrotu jak w Rumunii czy Bułgarii. Oznacza to zwiększenie się oferty na rynku. Z drugiej strony, ciągle rośnie podaż obiektów komercyjnych, gdyż aktywność deweloperów jest bardzo duża. Np. w każdej dużej aglomeracji w najbliższych trzech latach może powstać po kilkaset tysięcy metrów kwadratowych nowoczesnej powierzchni biurowej.

Dziś jeszcze trwa hossa – popyt na biura, powierzchnie handlowe, a zwłaszcza magazyny jest spory. Co czeka ten rynek w najbliższych latach?

To jest pytanie z kategorii wróżenia. Możemy się jednak pokusić o prognozę rynku nieruchomości w Polsce. Analitycy gospodarczy prognozują na najbliższe kilka lat wzrost PKB na poziomie 5 – 6 proc. rocznie, obniżenie inflacji, obniżenie wskaźnika bezrobocia – ogólny obraz naszej gospodarki jawi się w tych prognozach jako co najmniej obiecujący i polska gospodarka rozwijać się będzie szybciej niż Europa Zachodnia. Rynek nieruchomości jest częścią całej gospodarki, więc i on powinien się nadal dynamicznie rozwijać. Zaległości do nadrobienia są dość znaczne. Weźmy chociaż wskaźniki nasycenia powierzchniami np. biurowymi: dla największych miast Polski wskaźnik ten jest na poziomie kilkukrotnie niższym niż dla miast Europy Zachodniej. Dla Warszawy nie osiągnął jeszcze poziomu 2 mkw. na mieszkańca, podczas gdy średnia dla Europy Zachodniej to ponad 4,5 mkw. Podobnie jest dla innych sektorów rynku nieruchomości – różnice te są znaczne. Oczekiwać zatem należy, że w najbliższych latach – zwłaszcza w największych miastach – żurawie budowlane będą trwałym elementem krajobrazu. Podobnie powinna wyglądać sytuacja po stronie popytowej – wzrost gospodarczy skutkować będzie nie tylko wzrostem zamożności naszych rodaków i większą skłonnością do zakupów w nowo budowanych centrach handlowych, ale też i wzrostem popytu na powierzchnie biurowe, magazynowe, produkcyjne ze strony przedsiębiorstw. I choć z naszego rynku znikają inwestorzy nastawieni na szybki zysk, pojawia się coraz więcej funduszy, zainteresowanych dłuższym horyzontem inwestycyjnym. Są to głównie inwestorzy bazujący na kapitale niemieckich, francuskich i skandynawskich funduszy emerytalnych bądź kas oszczędnościowych. Takich podmiotów będzie coraz więcej, bo nasz rynek stabilizuje się, jest bardziej przewidywalny i bardziej dojrzały. A to zachęca do dalszych inwestycji.

A z jakimi problemami borykają się inwestorzy w Polsce?

Wielorakiej natury. Począwszy od braku planów miejscowych, długotrwałości procedur administracyjnych – po przeregulowanie polskiej gospodarki i relatywnie niską kulturę prawną oraz zmienność przepisów, zwłaszcza podatkowych. Możemy też mówić o wysokim koszcie kredytu, ryzyku kursowym. Dodałbym też rozbudzone oczekiwania cenowe właścicieli nieruchomości, którzy często dotknięci są syndromem ojcowizny lub nadają szczególną wartość posiadanym przez siebie obiektom. Spotkałem się kilka tygodni temu z oczekiwaniami właściciela nieruchomości biurowej w Warszawie plasującymi oferowaną nieruchomość pod względem współczynnika kapitalizacji na poziomie cen londyńskich… Jedno jest pewne – nieznaczny wzrost stóp kapitalizacji oraz rosnące czynsze najmu sprawiają, że ceny transakcyjne nieruchomości komercyjnych również idą do góry.

– Popyt na nowoczesne powierzchnie biurowe w dużych miastach, a w szczególności w stolicy, nie słabnie. Inwestorzy, zakładając wzmożony rozwój systemu transportowego, głównie ze względu na Euro 2012, rozpoczynają nowe projekty biurowe. Natomiast zagraniczne fundusze inwestycyjne, a także inne firmy zagraniczne i krajowe, coraz częściej lokują pieniądze w nieruchomości komercyjne, chcąc czerpać korzyści płynące z szybko rozwijającego się rynku.

Czynnikami rzutującymi na dalszy rozwoju rynku nieruchomości komercyjnych są szybki wzrost gospodarczy i korzystne stopy kapitalizacji dla tego segmentu. Szacuje się, że do końca 2010 roku wskaźnik nasycenia mkw. powierzchni biurowej na jednego mieszkańca wyniesie w największych miastach Polski ok. dwóch metrów kwadratowych. Jednakże wskaźnik ten będzie ponaddwukrotnie mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej, dlatego też podejmowane są decyzje o kolejnych inwestycjach w Polsce.

Nadal obserwujemy zmniejszający się procent powierzchni niewynajętych – a w centrum Warszawy wynosi on obecnie ok. 1 – 2 proc.

W śródmieściu w ciągu najbliższych lat popyt będzie wyższy niż podaż.

Ponieważ w stolicy oczekuje się stałego wzrostu popytu i podaży powierzchni biurowych, oczywiste jest, że rynek inwestycyjny będzie dynamicznie się rozwijać. Jednakże warto pamiętać, że nie wszystkie biurowce szybko znajdują swoich klientów – dla poszukujących powierzchni do wynajmu najważniejszymi czynnikami wyboru są cena, lokalizacja, infrastruktura oraz dogodna komunikacja.

Rozmowa z Włodzimierzem Kocon z PZU Asset Management.

Rz: Jaki typ nieruchomości jest najbardziej atrakcyjny dla inwestorów?

Pozostało 98% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej