Należałoby powiązać odpowiedzialność finansową za przewlekłość postępowania z budżetem urzędu rozpatrującego sprawę. Jak również – wprowadzić odpowiedzialność odszkodowawczą urzędników za szkodę wyrządzoną przez rażącą przewlekłość postępowania – proponuje rzecznik praw obywatelskich.
Z informacji wojewodów wynika, że liczba wniosków i dotychczasowe tempo wydawania decyzji w sprawach tzw. mienia zabużańskiego każą przypuszczać, że załatwienie złożonych do tej pory wniosków nie będzie możliwe przed upływem co najmniej kilku lat. W niektórych województwach może to potrwać nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Przez kilkanaście lat rozpatrywane są też sprawy z zakresu reformy rolnej. Nie zmienia się ilość skarg na postępowania prowadzone w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
[b]W sprawach reprywatyzacyjnych przewlekłość ma charakter systemowy[/b], gdyż dotyczy prawie wszystkich prowadzonych postępowań administracyjnych. Stan taki utrzymuje się od wielu lat, a organy administracji nie są zainteresowane jego zmianą. Nie można tego dłużej tolerować – stwierdza rzecznik w wystąpieniu do premiera Donalda Tuska. Zarówno naczelne, jak i terenowe organy administracji państwowej nie radzą sobie z terminowym rozpatrywaniem roszczeń reprywatyzacyjnych.
Z wyjaśnień wojewodów oraz ministrów gospodarki, infrastruktury, rolnictwa i rozwoju wsi wynika, że o takim tempie rozpoznawania spraw decyduje ich skomplikowany charakter faktyczny i prawny. Występują trudności organizacyjno-techniczne. Zbyt mało urzędników w jednostkach zajmuje się rozpatrywaniem wniosków reprywatyzacyjnych.