[b]Odczuwa Pan już skutki kryzysu finansowego? [/b]
[b]Roman Wieczorek:[/b] Zaczynamy odbierać informacje od niektórych klientów sieciowych, handlowych, że wstrzymują się na chwilę z planami inwestycyjnymi. Nie wiemy tylko, ile ta chwila będzie trwała. Ani jak bardzo zamrożone zostaną inwestycje. Ale spowolnienia gdziekolwiek na świecie powodują, że firmy-córki w Polsce zastanawiają się nad kontynuowaniem procesu inwestycyjnego. Nie jest jeszcze tego dużo. Ale też rok temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że ktoś może wstrzymać inwestycje. Mógł się najwyżej zastanawiać nad ceną. Pośrednio czujemy również problemy z bankami. Klienci mają czasem kłopoty z uzyskaniem finansowania, mimo iż wydawało się, że wszystko jest już umówione. Mam świadomość, że takie sytuacje będą narastać. Na razie jednak czujemy się bezpiecznie, mamy pełen portfel zamówień na lata 2009 i 2010. Wartość zleceń, które już pozyskaliśmy 2009 roku to ok. 2,5 mld zł.
[b]Czy spowolnienie będzie widoczne w wynikach finansowych firmy w tym roku? [/b]
Nie, w tym roku nie. Zysk netto będzie niewątpliwie większy. W 2006 i 2007 mieliśmy największy zysk w branży, zatem te przyrosty nie mogą być spektakularne. Ale będzie kilka-kilkanaście procent więcej. Przychody raczej nie będą wyższe niż w 2007 r., ale nie na skutek kryzysu. Odczuwaliśmy 2008 r. jako okres pełen niespodzianek, szczególnie jeśli chodzi o klienta publicznego, który powinien mieć pieniądze na drogi, mosty, koleje czy hydroinżynierię. Ku zaskoczeniu branży, wcale tak nie było i planowany wysyp projektów nie był zgodny z deklaracjami. I to się przełożyło na sprzedaż.
[b]W zeszłym roku 170 mln zł zysku netto, a w tym roku? [/b]