Transakcje zawierane są sporadycznie choćby dlatego, że część osób planujących kupno apartamentów miała zamiar zainwestować zyski z operacji giełdowych.
– Rynek na pewno się nie załamał, ale już nie jest tak chłonny jak dwa lata temu – twierdzą analitycy. Jednocześnie dodają, że może sprzeda się w najbliższym czasie kilka najlepszych projektów apartamentowych. Gorzej może się powieść inwestorom dużych budynków oferującym po kilkaset mieszkań.
[srodtytul]Wstrzymane decyzje[/srodtytul]
Na spadek transakcji zawieranych w tym sektorze mają wpływ nieco inne czynniki niż w budownictwie popularnym, gdyż nabywcy apartamentów zwykle nie mają problemu z uzyskaniem kredytu hipotecznego i często posiadają już inne luksusowe mieszkanie czy dom.
– Kupujący apartamenty to ludzie zamożni i jednocześnie bardziej wymagający. Procentowo liczba takich osób się nie zmieniła w ostatnim czasie, bo nie jest to grupa, która drastycznie odczuwa skutki kryzysu czy osłabienia koniunktury na rynku. Nadal w związku z tym jest zapotrzebowanie na penthouse’y czy luksusowe lokale traktowane jako miejsce do zamieszkania – zapewnia Agnieszka Senderowicz, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w spółce Robyg.