[b]Rz: Na rynku nie brakuje nowych mieszkań, których klienci nie chcą nawet oglądać. Czy tylko z powodu kryzysu?[/b]
[b]Andrzej Jaczewski:[/b] Grzechy deweloperów, które doprowadziły do powstania wielu mało atrakcyjnych mieszkań, można wymieniać w nieskończoność. Najważniejsze z nich to: zwiększanie skali inwestycji, nadmierne wspieranie się kredytem, tworzenie ogromnych i bardzo drogich banków ziemi, projektowanie złych rozkładowo mieszkań czy naciąganie klientów na tzw. apartamentowce. Do katalogu błędów należy dodać podejmowanie działalności deweloperskiej przez setki mniejszych lub większych firm, które bez odpowiedniej wiedzy, zaplecza finansowego i doświadczenia liczyły na szybki i ponadprzeciętny zysk.
[b]Jakie są skutki deweloperskich grzechów?[/b]
Po pierwsze – dostarczenie wielu mieszkań, których rynek nie potrzebował, czyli tzw. apartamentów. Po drugie – budowanie mieszkań z myślą o minimalizacji nakładów i maksymalizacji zysków. To sprawiło, że liczył się tylko tzw. pum, czyli uzyskanie na danej działce maksymalnej ilości powierzchni użytkowej mieszkań. Osiągana w ten sposób gęstość zabudowy była niebotyczna. Dodatkowo przy stawianiu na ilość często gubiona jest jakość towaru.
[b]Ale czy tylko deweloperzy są winni? A co z bankami, które ochoczo finansowały zakup nieruchomości, obniżając poprzeczkę przy przyznawaniu kredytów?[/b]