– Wybierając pochopnie bank, przy najniższym dochodzie pozbawiamy się np. małego pokoju. W przypadku wyższych zarobków różnice w wysokości udzielanych kredytów są jeszcze większe. Nierzadko pozwalają na sfinansowanie lub nie kolejnych 100 metrów – twierdzi Krzysztof Iwan z firmy Goldenegg – Niezależni Doradcy Finansowi.
Z wyliczeń tej firmy wynika, że w przypadku zarobków w wysokości 8 tys. zł netto miesięcznie możemy liczyć na 870 tys. zł kredytu (w rodzimej walucie) w Banku Ochrony Środowiska oraz na tyle samo w Banku Millennium (tu jednak dla klientów spoza aglomeracji warszawskiej). Kolejnymi bankami, które również udzielą wysokiego kredytu, są Bank Pocztowy oraz Bank Pekao.
– Przy 12 tys. zł dochodu netto miesięczne najwyższy kredyt w euro zaoferuje nam Bank Ochrony Środowiska, a niewiele niższy Deutsche Bank – zauważa Aleksandra Pogorzelska z firmy Goldenegg – Niezależni Doradcy Finansowi.
Warto też zwrócić uwagę, że nie zawsze przy identycznych zarobkach otrzymamy taki sam kredyt w tym samym banku, kupując mieszkanie w Warszawie lub innym mieście. Np. w Millennium już z podstawowych wyliczeń wynika, że przy zarobkach w wysokości 5 tys. zł netto w aglomeracji warszawskiej uzyskamy 440 tys. zł, a w innym mieście – 470 tys. zł. Natomiast przy zarobkach netto 8 tys. zł w Warszawie bank przyzna 830 tys. zł, podczas gdy np. w Krakowie czy Łodzi otrzymamy w tym samym banku 870 tys. zł.
– Niższa kwota kredytu w aglomeracji warszawskiej wynika z wyższych kosztów życia – wyjaśnia Aleksandra Pogorzelska. Dodaje, że choć w innych bankach takiej różnicy na pierwszy rzut oka nie ma, to w trakcie rozpatrywania wniosku analityk również może uwzględnić koszty „użytkownika” i tym samym obniżyć ostateczną kwotę kredytu np. w stolicy.