Czy wreszcie przełom w reprywatyzacji?

Coraz więcej spadkobierców właścicieli ziemskich ma szanse odzyskać dawne majątki

Publikacja: 13.10.2009 02:15

Rogalin w Wielkopolsce.

Rogalin w Wielkopolsce.

Foto: Muzeum Narodowe w Poznaniu

– Trudno wręcz określić satysfakcję, gdy po 20 latach walki odzyskuje się bezprawnie zabrany dom rodzinny – podkreśla Ignacy Krasicki junior, prawnuk Augusta Krasickiego, ostatniego właściciela posiadłości w Lesku na Podkarpaciu.

Minister rolnictwa orzekł właśnie, że przejęcie przez państwo tamtejszego zamku było sprzeczne z komunistycznym dekretem o reformie rolnej z 1944 r. Przez wiele lat urzędnicy byli innego zdania mimo orzeczeń sądów administracyjnych, że zamek nie był funkcjonalnie związany z gospodarstwem, więc nie podlegał dekretowi.

Krasiccy snują już plany dotyczące przyszłości zamku. Zamierzają powołać spółkę, która zarządzałaby majątkiem. – Zamek stałby się miejscem spotkań dla naszej rodziny rozsianej po całym świecie. Będzie też służył lokalnej społeczności – zapewnia Krasicki.

Bardzo bliska odzyskania rodowego pałacu w Łaszczowie na Zamojszczyźnie jest też rodzina Szeptyckich. Czekają tylko na wyrok NSA, do którego odwołała się gmina. O krok od odzyskania pałacu w Giewartowie w Wielkopolsce są spadkobiercy rodu Morzyckich z Wielkopolski. Inną drogą poszli Zamoyscy. Po ugodzie z władzami województwa lubelskiego otrzymali 17 mln zł odszkodowania za przejęte przez państwo wyposażenie pałacu w Kozłówce.

Zdaniem Marcina Libickiego, współautora ustawy reprywatyzacyjnej za rządów AWS – UW, można mówić o przełomie w reprywatyzacji. – Naprawdę idzie ku lepszemu – przekonuje.

Inni studzą optymizm. – Jeśli idzie ku lepszemu, to bardzo powoli. Brakuje przede wszystkim ustawy reprywatyzacyjnej – przekonuje Stanisław Wielowieyski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego.

Dziś o niezgodności konfiskaty z dekretem z 1944 r. orzekają kolejno wojewoda, minister rolnictwa, wreszcie sądy administracyjne. Jednak urzędnicy nierzadko ignorowali decyzje sądów bądź w nieskończoność odwlekali wprowadzenie ich w życie. Spadkobiercy dochodzą też swoich praw w sądach cywilnych. One jednak często zawieszają postępowania, czekając na decyzję ministra.

Polska jest ostatnim krajem postkomunistycznym, który nie doczekał się przepisów regulujących kwestie zwrotu skonfiskowanych po wojnie majątków.

Ustawa reprywatyzacyjna była jednym ze sztandarowych pomysłów PO. Mówiło się o zwracaniu dawnym właścicielom 15 – 20 proc. wartości skonfiskowanego mienia. Projekt utknął w Kancelarii Premiera.

– Trudno wręcz określić satysfakcję, gdy po 20 latach walki odzyskuje się bezprawnie zabrany dom rodzinny – podkreśla Ignacy Krasicki junior, prawnuk Augusta Krasickiego, ostatniego właściciela posiadłości w Lesku na Podkarpaciu.

Minister rolnictwa orzekł właśnie, że przejęcie przez państwo tamtejszego zamku było sprzeczne z komunistycznym dekretem o reformie rolnej z 1944 r. Przez wiele lat urzędnicy byli innego zdania mimo orzeczeń sądów administracyjnych, że zamek nie był funkcjonalnie związany z gospodarstwem, więc nie podlegał dekretowi.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów