[srodtytul]Wojciech Pisz, Associate, Capital Markets Group w Cushman & Wakefield[/srodtytul]
– Podstawowym problemem, z jakim zetknęli się deweloperzy obiektów komercyjnych (biurowych, handlowych i magazynowych), był bardzo ograniczony dostęp do finansowania bankowego. Większość banków wstrzymała całkowicie finansowanie projektów deweloperskich, a te, które pozostały na rynku, znacznie wydłużyły procedury i zaostrzyły warunki kredytowe. W efekcie wiele inwestycji nie rozpoczęło się lub zostało wstrzymanych.
W poprzednich latach równolegle do rynku kredytowego deweloperzy mogli również liczyć na inwestorów, skłonnych finansować budowę projektu, który zamierzają kupić. Jednak w tym roku rynek inwestycyjny niemalże zamarł i w związku z tym również taki scenariusz działalności deweloperskiej został wyeliminowany. Kolejnym elementem, który w znacznym stopniu ograniczał aktywność deweloperów, było spowolnienie na rynku wynajmu. Sytuacja ta dotyczyła wszystkich sektorów. Zwłaszcza pierwsza połowa roku była pod tym względem najtrudniejszym okresem na rynku. W trzecim i czwartym kwartale sytuacja powoli się stabilizowała. Teraz można nawet zaobserwować pierwsze oznaki ożywienia najemców, co pozytywnie wpłynie na nastawienie zarówno deweloperów, jak i banków czy inwestorów do rozpoczynania projektów.
[srodtytul]Joanna Wojnarowska, partner, Baker & McKenzie[/srodtytul]
– Mijający rok nie należał do najłatwiejszych dla branży nieruchomości komercyjnych. Załamanie rynku nieruchomości na świecie spowodowało częściowy odpływ środków i uwagi inwestorów z rejonów Europy środkowo-wschodniej w inne lokalizacje. Polska postrzegana była jako jeden z krajów o zwiększonym ryzyku inwestycyjnym. Wszystko to spowodowało, że instytucje finansujące były bardzo niechętne do udzielania finansowania na realizację projektów nieruchomościowych. Oczywiście chlubnym wyjątkiem były i są projekty infrastrukturalne. Jednak największym utrudnieniem dla deweloperów były problemy z pozyskaniem finansowania.