Rewolucyjnym rozwiązaniem na naszym rynku jest możliwość rozporządzania opróżnionym miejscem hipotecznym. Oznacza to, że w razie wygaśnięcia hipoteki właścicielowi nieruchomości będzie przysługiwało prawo do rozporządzania opróżnionym przez nią miejscem.

To pozwoli na handel miejscami hipotecznymi i tym samym wpłynie na uelastycznienie rynku kredytów hipotecznych. Banki niejednokrotnie nie są bowiem zainteresowane udzielaniem kredytów, które nie są zabezpieczone hipoteką na najwyższym miejscu. Dzięki nowej instytucji jest szansa, że to się zmieni. To właściciel będzie decydował, czyja wierzytelność będzie w pierwszej kolejności zabezpieczona. Dlatego banki będą mogły liczyć na lepsze zabezpieczenie swoich wierzytelności mimo obciążenia nieruchomości innymi hipotekami, natomiast potencjalni kredytobiorcy uzyskają łatwiejszy dostęp do kredytów.

Z drugiej jednak strony istnieje ryzyko dla wierzycieli, ponieważ najwyższe miejsca hipoteczne mogą być rozdysponowane pomiędzy najbliższą rodzinę dłużnika, co zablokuje innym wierzycielom dostęp do zabezpieczenia.

Chciałbym też zwrócić uwagę na niedopatrzenie ustawodawcy, jakim jest pominięcie przy okazji nowelizacji przepisów kwestii podatkowych. W efekcie po 20 lutego nie będzie wiadomo, jaką stawką podatku od czynności cywilnoprawnych obciążone będzie ustanowienie hipoteki. Dotychczas hipoteki zwykłe były obciążane podatkiem w wysokości 0,1 proc. zabezpieczonej wierzytelności, natomiast hipoteka kaucyjna stałą stawką w wysokości 19 zł. Istnieje poważne ryzyko, że wierzytelność główna w ramach nowej hipoteki będzie opodatkowana stawką procentową. W przypadku wielomilionowych kredytów może to doprowadzić do drastycznego wzrostu kosztów związanych z ustanowieniem hipoteki.