Osoby, które zakładają księgę wieczystą lub wpisują swoje prawa do niej, nie powinny narzekać. Z danych za 2010 r., jakie otrzymała "Rz" od Ministerstwa Sprawiedliwości, wynika, że nie jest tak źle.
W 2010 r. do sądów wieczysto-księgowych w całej Polsce wpłynęło 3 mln 135 tys. 675 spraw, załatwiono 3 mln 297 tys. 665 (część to zaległości z lat poprzednich). Największy wpływ odnotowały oczywiście sądy w dużych miastach (patrz infografika). Średnio czekało się na założenie księgi wieczystej lub wpis praw (własności, hipoteki etc.) – 1,1 miesiąca, w wielu większych miastach dłużej, np. w Łodzi – 3,4 miesiąca. Rok wcześniej do sądów trafiło 3 mln 405 tys. 233 sprawy, załatwiono 3 mln 522 tys. 405, a czas rozpatrywania był nieco dłuższy – 1,6 miesiąca. W Łodzi np. wynosił on aż 5,3 miesiąca.
Skąd mniejsza liczba spraw?
– W 2009 r. sądy wieczystoksięgowe były zasypane aktami notarialnymi spółdzielców, był to bowiem gorący czas, kiedy tysiące osób wykupiło mieszkania – mówi sędzia Małgorzata Kluziak, sprawująca nadzór nad sądami wieczystoksięgowymi w okręgu warszawskim. Rok później tych przewłaszczeń było znacznie mniej.
– Na liczbę spraw miał także wpływ kryzys na rynku mieszkań, mniej osób kupiło lokale od deweloperów oraz na rynku wtórnym – ocenia notariusz Robert Dor.