Mimo zawirowań dotykających wszystkich segmentów branży handlowej rynek materiałów budowlanych jest w miarę stabilny i stale rośnie. Jego wartość (ostrożne szacunki mówią o ok. 10,5 mld euro) i atrakcyjność sprawiają, że szykuje się na nim prawdziwa ofensywa.
– Rynek rozwija się już znacznie szybciej niż choćby spożywczy. Gdy wzrośnie liczba oddawanych do użytku mieszkań, perspektywy będą jeszcze lepsze. A w Polsce ciągle brakuje ok. 1,5 – 1,7 mln mieszkań – mówi Marek Feruga, prezes grupy Muszkieterów w Polsce.
Bój na sklepy
Obroty prowadzonej przez grupę Muszkieterów sieci Bricomarché w okresie styczeń – kwiecień wzrosły o 17,9 proc. w ujęciu rocznym, do ponad 220,1 mln zł. – W tym i przyszłym roku planujemy otwarcie 13 nowych sklepów. W kolejnych latach będzie ich jeszcze więcej – dodaje Feruga.
Prawdziwą ofensywę szykuje Castorama należąca do brytyjskiego koncernu Kingfisher.
– Na rynku jest wciąż dużo miejsca – mówi prezes Ian Cheshire i zapowiada, że średnio-okresowo liczba sklepów sieci w Polsce ma się podwoić. Na koniec 2010 r. było ich 53, firma miała też sześć placówek pod marką Brico Depot, czyli dyskontów budowlanych. Co roku chce otwierać sześć – dziesięć placówek.