Poza osobami, które otrzymują przynajmniej część dochodów w obcej walucie, kredyt walutowy jest najbardziej atrakcyjny dla tych, które mają pewną swobodę finansową oraz z założenia nie chcą spłacać kredytu szybko. Wówczas ryzyko kursowe nie jest tak duże i ewentualny nagły wzrost ceny waluty nie wpływa znacząco na sytuację finansową klienta – wyjaśnia Maciej Chyziak, ekspert firmy Invigo.
Jego zdaniem osoba, która planuje szybką spłatę zobowiązania, powinna poszukać kredytu w rodzimej walucie, bo w przypadku zawirowań na rynku pożyczka walutowa może być znacznie droższym rozwiązaniem niż kredyt w złotych.
Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise, uważa, że nie należy bać się zadłużać na mieszkanie w walutach obcych. – Ogromne znaczenie ma jednak wybór waluty. Jeśli chodzi o obecną sytuację na rynku kredytów hipotecznych, polecam euro, ale zdecydowanie odradzam kredyty we frankach – mówi. – Powyższe nie oznacza, że kredyt w euro jest najlepszym rozwiązaniem w każdej sytuacji. Wciąż jeszcze działa program „Rodzina na swoim", który będzie pewnie tańszą opcją, a do tego w pełni przewidywalną. Są też inne przeciwwskazania, by nie zaciągać kredytów walutowych, np. planowana w bliskiej przyszłości znacząca nadpłata kredytu lub całkowita spłata zadłużenia.
Nie dla przeciętniaka
Dla kogo jest dobry kredyt w obcej walucie? Jakie ma zalety i wady? Zdaniem Jacka Kasperczyka, analityka porównywarki finansowej Comperia.pl, do największych zalet kredytu walutowego możemy zaliczyć jego cenę.
– Stopy procentowe w strefie euro czy w Szwajcarii są na dużo niższym poziomie niż w Polsce. Przekłada się to w sposób bezpośredni na wysokość rat kredytowych. Drugą częścią składową jest marża, jaką pobierają banki za udzielenie kredytu walutowego, ale w tej chwili nie odstają one już tak bardzo od marż stosowanych w kredytach złotowych – mówi Kasperczyk.