Tak orzekł NSA, oddalając skargę kasacyjną Zofii R., spadkobierczyni byłych właścicieli nieruchomości warszawskiej (sygnatura akt: I OSK 616/11).
Wyrok NSA jest ostateczny i prawomocny, oparty na interpretacji obowiązujących w przeszłości przepisów. Nie zamyka jednak dyskusji, bo analogicznych sytuacji jest więcej. Spadkobiercom właścicieli nieruchomości warszawskich niełatwo zaś zrozumieć, dlaczego wnioski urzędów likwidacyjnych, uznane przez ówczesne władze za prawidłowe i w pełni skuteczne, obecnie traktuje się, jakby ich w ogóle nie było.
Zofia R. twierdzi, że zanegowanie uprawnień urzędu likwidacyjnego do występowania na podstawie dekretu z 1945 r. o gruntach warszawskich z wnioskiem w imieniu byłych właścicieli o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego narusza konstytucję i art. 7 dekretu. Nie uwzględnia też ówczesnych realiów. Dekret ustanawiał bowiem zaledwie półroczny termin do złożenia wniosku, liczony od objęcia gruntu w posiadanie przez gminę. "Objęcie w posiadanie następowało często bez wiedzy właściciela czy użytkownika. W tym czasie Polacy byli rozsiani po całym świecie, część walczyła z władzą komunistyczną, część siedziała w komunistycznych więzieniach, a znaczna grupa właścicieli już nie żyła, o czym następcy prawni nie wiedzieli" – piszą autorzy opracowania "Biała księga absurdów i nieprawości w Polsce". Terminy jednak biegły, toteż niejednokrotnie wniosek o przyznanie prawa użytkowania składały w imieniu nieobecnych urzędy likwidacyjne.
Taki wniosek złożył w 1949 r. Rejonowy Urząd Likwidacyjny w Warszawie w imieniu nieobecnych właścicieli jednej z nieruchomości warszawskich. Zofia R. potwierdziła go w 2003 r., ale prezydent Warszawy wydał decyzję odmowną.
Wniosek został bowiem złożony w imieniu nieobecnych właścicieli, bez ich uprzedniej zgody i porozumienia, a urzędy likwidacyjne nie mogły być ich pełnomocnikiem z mocy prawa. Działające na podstawie dekretu z 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich, nie miały uprawnień do reprezentowania byłych właścicieli w postępowaniach administracyjnych i sądowych o przyznanie własności czasowej w trybie art. 7 dekretu. Natomiast wniosek z 2003 r. został złożony za późno, gdyż po upływie terminu zawitego, którego nie można przywrócić. Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy odmowną decyzję.