Z blokowisk do apartamentów

Deficyt mieszkaniowy zniknie w 2018 r. Potem trzeba namówić klientów do wyprowadzki z blokowisk.

Aktualizacja: 15.11.2012 09:40 Publikacja: 15.11.2012 03:46

Jeśli zabraknie kupujących pierwsze mieszkania, firmy będą kusić ofertami mieszkańców starych blokow

Jeśli zabraknie kupujących pierwsze mieszkania, firmy będą kusić ofertami mieszkańców starych blokowisk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Do spadku zapotrzebowania na mieszkania przyczyni się m. in. zmniejszająca się liczba ludności w Polsce – wynika z prognoz firmy redNet Property Group.

– Nie trzeba już obiecywać trzech milionów mieszkań, a nawet miliona. Rodzi się za mało Polaków, aby utrzymywał się u nas tak duży deficyt mieszkaniowy. Rynek nieruchomości nie będzie rozwijał się dobrze, jeśli liczba urodzeń będzie spadać, bo klientów na lokale będzie ubywać – uważa Robert Chojnacki, prezes firmy redNet Property Group.

Z symulacji redNetu wynika, że deficyt mieszkaniowy w 2013 r. wyniesie ponad 511 tys., w 2015 – ponad 320 tys., a w 2017 roku – już niewiele ponad 200 tys. mieszkań. Natomiast w 2018 roku deficytu już nie będzie. – Mimo takich prognoz Polska jest ciągle atrakcyjna dla deweloperów na tle innych krajów Europy. Na Węgrzech, w Austrii czy Holandii, statystycznie przypada więcej mieszkań na tysiąc mieszkańców niż w naszym kraju. W Polsce jest to ok. 350–360 lokali – mówi prezes Chojnacki.

Zdaniem Jacka Bieleckiego, dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich, w Polsce ciągle brakuje ok. miliona mieszkań. – Trudno dziś przewidywać, czy w 2018 r. tego deficytu już nie będzie, bo trudno ocenić, co wydarzy się w branży budowlanej za pół roku – uważa Jacek Bielecki. – Wiadomo jednak na pewno, że deweloperzy rozpoczęli mniej budów, więc podaż mieszkań spadnie. Poza tym banki ograniczyły finansowanie projektów mieszkaniowych. W efekcie oferta się skurczy. Już na koniec 2013 r., może na początku 2014 r., można spodziewać się równowagi na rynku – wyjaśnia dyrektor Bielecki.

Z kolei Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej Reas, podkreśla, że rynek mieszkaniowy ma charakter lokalny. – Dlatego na podstawie trendów w zmianach liczby ludności i gospodarstw domowych można prognozować, że w wielu rejonach kraju już istniejąca nadwyżka mieszkań będzie się powiększać, podczas gdy w kilku aglomeracjach nadal będzie występował niedobór mieszkań. Zwłaszcza lokali o standardzie zaspokajającym rosnące potrzeby i aspiracje mieszkańców – twierdzi prezes Kirejczyk.

Reklama
Reklama

Robert Chojnacki uważa, że skoro nasz rynek mieszkaniowy się kurczy, deweloperzy będą się zastanawiać, gdzie przenieść swoją aktywność, np. czy budować inwestycje komercyjne czy osiedla na wynajem.

– Może dobrze by było przekonać klientów, aby zmieniali stare mieszkania w blokowiskach na lepsze i oszczędniejsze w nowych budynkach. Do wyprowadzenia z wielkiej płyty jest trzy miliony klientów, którzy np. w blokach czteropiętrowych nie mają windy, nie mają gdzie zaparkować auta na osiedlu, dużo płacą za ogrzewanie – uważa Robert Chojnacki.

Jednak zdaniem Jacka Bieleckiego nie będzie to proste, bo lokale w blokowiskach są w wielu przypadkach niesprzedawalne (ze względu na niski standard i wysokie ceny) albo mają takie zalety jak warszawski Ursynów: – Kto porzuci blok przy metrze, z infrastrukturą i zielenią, na rzecz intensywnej zabudowy na przedmieściach? – pyta Bielecki.

Z szacunków redNetu wynika, że w tym roku do użytku zostanie oddanych ponad 157 tys. mieszkań. Rok później – ok. 162 tys., a za dwa lata – 121 tys. Analitycy zwracają uwagę, że dotąd mieszkania kupowały w Polsce głównie osoby w wieku 21–35 lat (najliczniejsza grupa to 26–30 lat). Sygnalizują, że jeżeli liczba młodych kupujących spadnie, może się pojawić kłopot.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.blaszczak@rp.pl

Do spadku zapotrzebowania na mieszkania przyczyni się m. in. zmniejszająca się liczba ludności w Polsce – wynika z prognoz firmy redNet Property Group.

– Nie trzeba już obiecywać trzech milionów mieszkań, a nawet miliona. Rodzi się za mało Polaków, aby utrzymywał się u nas tak duży deficyt mieszkaniowy. Rynek nieruchomości nie będzie rozwijał się dobrze, jeśli liczba urodzeń będzie spadać, bo klientów na lokale będzie ubywać – uważa Robert Chojnacki, prezes firmy redNet Property Group.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Tyle płacimy za mieszkania z drugiej ręki. Nie ma spektakularnych przecen
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
BGK wspiera kredytem rzymską inwestycję polskiej hotelarskiej Grupy Molo
Nieruchomości
Indeks nastrojów. Deweloperzy mówią o podwyżkach cen mieszkań
Nieruchomości
Nieruchomości komercyjne na radarach polskich inwestorów. Jaki mają potencjał?
Nieruchomości
OVAL Sky, czyli inwestycja w potencjał Warszawy. Projekt Grupy Dekpol na Woli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama