– Klienci nie negocjują stawek za mieszkania używane w przypadku zaledwie ok. 20 proc. transakcji – szacują pośrednicy agencji Metrohouse & Partnerzy. Podobnie było rok temu.
Bez negocjacji sprzedają się najczęściej 35–40-metrowe lokale z segmentu popularnego, choć zdarzają się wyjątki. – Nawet klienci z grubszym portfelem, kupujący lokale o wyższym standardzie, jeśli znajdą okazję lub lokal, który w 100 proc. spełnia ich oczekiwania, decydują się na transakcję bez większego targowania – zapewniają pośrednicy.
Dwóch nabywców
Według Jerzego Sobańskiego z Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami odsetek klientów nienegocjujących cen jest znacznie mniejszy – to ok. 4 proc. – Dzieje się tak zwykle, gdy sprzedającemu zależy na szybkiej transakcji i od samego początku ustala atrakcyjną cenę. Ale czasami nawet i wtedy kupującemu uda się uzyskać rabat, przynajmniej symboliczny, na poziomie 1–2 tys. zł – ocenia Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.
Mieszkania kupowane bez negocjacji to najczęściej oferty niepowtarzalne, dla których nie ma alternatywy. – Gdy klient nie może znaleźć innej propozycji, wówczas cena nie gra roli – zapewnia Grzegorz Dobrowolski, pośrednik z Trójmiasta.
Jerzy Sobański dodaje, że choć oferta mieszkań z cenami nie do negocjacji nie jest zbyt duża, to jednak pula ta sukcesywnie się zwiększa, gdyż część sprzedających nie jest w stanie dalej obniżać proponowanych stawek.