"Rodzina na swoim": setki osób nie dostaną kredytu z dopłatą

Setki osób nie dostaną kredytu z dopłatą państwa. Ministerstwo uważa, że do wniosku dołączyły złą umowę.

Aktualizacja: 30.01.2013 12:43 Publikacja: 30.01.2013 07:42

"Rodzina na swoim": setki osób nie dostaną kredytu z dopłatą

Foto: www.sxc.hu

Pod koniec ubiegłego roku deweloperzy mieli złote żniwa.

– Chętnych na mieszkanie nie brakowało, a tylko do końca 2012 r. działał program „Rodzina na swoim" i wiele osób chciało jeszcze z niego skorzystać – mówi Konrad Płochocki, zastępca dyrektora Polskiego Związku Film Deweloperskich. – Wystarczyło – dodaje – złożyć wniosek kredytowy do banku i dołączyć do niego umowę rezerwacyjną, by skorzystać z programu. Była to powszechna praktyka stosowana od lat.

Tymczasem teraz nagle okazuje się, że umowa rezerwacyjna to za mało. Niezbędna jest bowiem notarialna umowa deweloperska.

182 tys.

- kredytów mieszkaniowych udzielono w ramach programu "RnS"

– To jakiś absurd – komentuje Płochocki. – Czasu się nie da odwrócić. Nikt przecież nie podpisze u notariusza antydatowanej umowy.

Dla wielu osób może oznaczać to pożegnanie z wymarzonym mieszkaniem.

Całe to zamieszanie wywołała zaś interpretacja Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 14 stycznia 2013 r. w sprawie weryfikowania kryteriów uprawniających do stosowania dopłat do kredytu preferencyjnego. Wynika z niej, że umowa rezerwacyjna to za mało, by skorzystać z kredytu z dopłatą w ramach programu „Rodzina na swoim".

Tylko zobowiązująca

– Banki to osoby prawne, które zatrudniają sztaby prawników i fachowców, dlatego powinny przewidzieć, że umowa rezerwacyjna nie może być podstawą do udzielenia kredytu w ramach programu „Rodzina na swoim" – tłumaczy Piotr Styczeń, wiceminister transportu i budownictwa. – Jest to – twierdzi – umowa nienazwana, nieuregulowana przez przepisy, ukształtowana jedynie przez praktykę rynkową. Na jej podstawie deweloper jedynie deklaruje, że przez pewien okres nie sprzeda mieszkania, i to wszystko.

26 tys. - wniosków kredytowych  w ramach programu „RnS" wpłynęło pod koniec 2012 r. i czeka teraz na rozpatrzenie w bankach

Jaka więc umowa jest tą właściwą? Według ministra Piotra Stycznia są to umowy cywilnoprawne zobowiązujące dewelopera do wybudowania mieszkania o określonej powierzchni, a jego nabywcę do zapłaty jego ceny (art. 389 kodeksu cywilnego). Może też to być umowa deweloperska zawierana na podstawie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.

Protest banków

Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się Związek Banków Polskich.

– Wczoraj skierowaliśmy do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki memorandum w tej sprawie – mówi Jerzy Bańka, wiceprezes tego związku. – Apelujemy w nim, żeby ministerstwo respektowało umowy rezerwacyjne.

Według Jerzego Bańki banki są teraz w bardzo trudniej sytuacji.

– Istnieje realne zagrożenie, że będą oddalać wnioski – tłumaczy. – Gdyby natomiast zdecydowały się na zawarcie umów kredytowych, to prawdopodobnie zdecydują się na aneksy tej treści, że w razie gdyby ta interpretacja ministerstwa się utrzymała, to kredyty z programu „Rodzina na swoim" zostaną przekształcone w zwykłe kredyty komercyjne.

Same banki są ostrożne i nie chcą się na razie wypowiadać. Według naszej wiedzy Pekao, Bank Pocztowy, Getin udzielają kredytów na podstawie umów rezerwacyjnych. Alior, Nordea wydają decyzje negatywne.

Wbrew intencji

W opinii Polskiego Związku Firm Deweloperskich interpretacja ministerstwa jest sprzeczna z celem ustawy o finansowym wsparciu rodzin i innych osób w nabywaniu własnego mieszkania (na jej podstawie stosuje się program „Rodzina na swoim").

– Ustawa mówi jedynie o odpowiedniej umowie zobowiązującej. Gdyby ustawodawca miał na myśli umowę zobowiązują z kodeksu cywilnego lub deweloperską, wymieniłby je wprost w tych przepisach – twierdzi Konrad Płochocki. – Naszym zdaniem umowa rezerwacyjna spełnia warunki uzyskania dopłat w programie „Rodzina na swoim".

Pod koniec ubiegłego roku deweloperzy mieli złote żniwa.

– Chętnych na mieszkanie nie brakowało, a tylko do końca 2012 r. działał program „Rodzina na swoim" i wiele osób chciało jeszcze z niego skorzystać – mówi Konrad Płochocki, zastępca dyrektora Polskiego Związku Film Deweloperskich. – Wystarczyło – dodaje – złożyć wniosek kredytowy do banku i dołączyć do niego umowę rezerwacyjną, by skorzystać z programu. Była to powszechna praktyka stosowana od lat.

Pozostało 86% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów