Coraz więcej lokali przy ulicach handlowych świeci pustkami. Według analityków Colliers International pustostanów przybywa głównie w niedużych miastach i ulicach, które do tej pory były zdominowane przez banki i firmy doradztwa finansowego.
– W związku z licznymi fuzjami i restrukturyzacjami banki, firmy doradcze zamykają swoje oddziały. Skala pustostanów wpływa oczywiście na wysokość stawek najmu, okres zwolnienia z czynszu, jak również partycypację właściciela w wykończeniu lokalu – wyjaśnia Tomasz Zydorek, przedstawiciel Działu Powierzchni Handlowych w Colliers International.
Najwyższe czynsze dyktują właściciele powierzchni handlowej w Warszawie i w Krakowie – 75–85 euro za mkw. miesięcznie. Mimo iż w niektórych lokalizacjach (np. plac Trzech Krzyży w Warszawie) o jedną powierzchnię stara się kilku najemców, popyt jest wyraźnie słabszy, a właściciele lokali są bardzo elastyczni w trakcie negocjacji.
– Szczególnie dotyczy to powierzchni handlowych w budynkach biurowych, gdzie standardem stają się wakacje czynszowe trwające od trzech do sześciu miesięcy. Właściciele gotowi są także partycypować w kosztach adaptacji lokalu. Natomiast przy ulicach handlowych właściciele ograniczają się raczej do zwolnienia z czynszu na 2–4 miesiące. Mniej chętnie dokładają się również do kosztów adaptacji powierzchni – opowiada Tomasz Zydorek. Wylicza, że różnica pomiędzy stawkami oferowanymi a transakcyjnymi w skali 5-letniego kontraktu wynosi zazwyczaj kilka euro za mkw. miesięcznie.
Tomasz Górski, starszy negocjator w Dziale Powierzchni Handlowych w Cushman & Wakefield, twierdzi, że największe zainteresowanie lokalami przy ulicach handlowych wykazują najemcy z trzech sektorów – kawiarnie i restauracje, drogerie oraz moda.