– Stale rosnące wynagrodzenia i postępujące spadki cen na rynku nieruchomości sprawiają, że z każdym rokiem zdolności nabywcze Polaków rosną – mówi Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu Domy.pl.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego (z 17 września tego roku) wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu 2013 r. wyniosło 2687 zł netto. To o 2 proc. więcej niż przed rokiem, kiedy średnia pensja wynosiła 2635 zł, oraz o 14,6 proc. więcej niż w sierpniu 2009 r., gdy statystyczny Kowalski dostawał na rękę 2344 zł.
Lepsze statystyki...
Po przeprowadzeniu przez portal Domy.pl badania porównującego przeciętne wynagrodzenia ze średnimi cenami mieszkań w największych miastach, okazało się, że o ile za obecną pensję można kupić średnio o 5,5 proc. większą powierzchnię mieszkania niż przed rokiem, to już w porównaniu z sierpniem 2009 roku (czyli jeszcze okresem boomu mieszkaniowego), zdolność nabywcza Polaków poprawiła się średnio aż 23,2 proc.
– Najmniejsze zmiany w ciągu ostatnich czterech lat zaszły na rynku kieleckim i rzeszowskim. W tych miastach przeciętny Polak otrzymujący pensję równą średniej krajowej może dziś sobie pozwolić na kupno odpowiednio o 9,1 proc. i 8,5 proc. większą powierzchnię mieszkania niż w sierpniu 2009 roku – wylicza Marcin Drogomirecki. Spadki cen i wzrost wynagrodzeń najkorzystniej wpłynęły na sytuację potencjalnych nabywców mieszkań w Gdańsku, Wrocławiu i Szczecinie. W tych miastach za przeciętne wynagrodzenie netto mogą oni kupić teraz o ponad 30 proc. większą powierzchnię mieszkania niż przed czterema laty.
...a sprzedaż słaba
Ale to dane statystyczne. W praktyce kolejek do biur sprzedaży nieruchomości nie ma – ani do pośredników, ani do deweloperów. – Mimo bezdyskusyjnego, w odniesieniu do niektórych miast, przekraczającego 30 proc. wzrostu zdolności nabywczej, średnie ceny mieszkań w Polsce wciąż pozostają relatywnie wysokie w stosunku do zarobków. A to nie sprzyja wzrostowi popytu – podkreśla Marcin Drogomirecki. – Sierpniowa przeciętna pensja netto, którą otrzymuje mniej niż połowa zatrudnionych, pozwoliłaby na zakup zaledwie 0,29 mkw. używanego mieszkania w Sopocie, 0,33 mkw. w Warszawie czy 0,39 mkw. w Krakowie.