Prawo cywilne nie mówi, w jakiej odległości od granicy działki powinno się sadzić drzewa lub krzewy. Te czasami rozrastają się ponad miarę i wchodzą na sąsiednie działki. Co wtedy?
Przepisy dokładnie określają, jakie można podjąć działania. Art. 150 kodeksu cywilnego daje właścicielowi gruntu prawo do obcięcia i zachowania dla siebie korzeni przechodzących z sąsiedniej działki. To samo dotyczy zwieszających się przez ogrodzenie gałęzi i owoców.
Aby działać zgodnie z literą prawa, wcześniej należy wyznaczyć sąsiadowi termin do ich usunięcia. Dopiero jeśli wezwanie pozostanie bez odpowiedzi i reakcji, wolno obciąć zwisające na działkę gałęzie. Korzenie można usunąć, nie wyznaczając wcześniej terminu.
Czasami usunięcie gałęzi albo korzeni może doprowadzić do uschnięcia drzewa lub krzewu. Właściciel gruntu, na który one przechodziły, nie będzie ponosił wówczas odpowiedzialności z tytułu powstałej szkody. Ale tylko pod warunkiem, że stosował się do art. 150 k.c. Potwierdza to orzecznictwo sądowe. W wyroku z 6 lutego 2003 r. Sąd Najwyższy stwierdził m.in., że nie można zarzucać bezprawności działania właścicielowi gruntu, który w następstwie obcięcia korzeni drzew przenikających z gruntu sąsiedniego spowodował niekorzystne następstwa w stanie tych drzew (sygn. IV CKN 1731/00).
Może się zdarzyć i tak, że usunięcie korzeni lub gałęzi nic nie dało, ponieważ drzewa na sąsiedniej działce są wysokie i rozłożyste. Wtedy można wystąpić przeciwko sąsiadowi do sądu na podstawie art. 144 k.c. Zgodnie z nim właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się przy wykonywaniu swego prawa własności od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.