Czy warto inwestować w lokale na wynajem

Własne lokum przestaje już być synonimem życiowego sukcesu. Młodzi coraz częściej wolą być najemcą niż kredytobiorcą. To szansa dla inwestorów.

Publikacja: 17.12.2013 03:53

Uczestnicy debaty uznali, że będzie przybywać chętnych na wynajem mieszkań

Uczestnicy debaty uznali, że będzie przybywać chętnych na wynajem mieszkań

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Nikt dokładnie nie wie, ile jest w Polsce mieszkań na wynajem.  – Ministerstwo Finansów podawało, że w 2012 r. około 334 tys. osób opodatkowało się z tytułu przychodów z najmu ryczałtem. Na zasadach ogólnych rozliczało się około 140 tys. osób, a 40 tys. płaciło podatki z najmu z tytułu działalności gospodarczej – wylicza Sławek Muturi, prezes Stowarzyszenia Mieszkanicznik, szef firmy Mzuri.

Jego zdaniem co najmniej co szóste mieszkanie nadal wynajmowane jest w Polsce bez płacenia podatku. Rośnie jednak liczba – o 20–25 proc. rocznie – właścicieli rozliczających się na zasadzie ryczałtu. – Można oszacować, że 750 – 900 tys. to mieszkania w dużych miastach przeznaczone na wynajem – mówi prezes Muturi. – Warszawa jest największym rynkiem, skupiającym około 25 proc. wszystkich lokali na wynajem. Jest tu 170–200 tys. takich mieszkań w rękach prywatnych właścicieli. Pozostałe dziewięć największych rynków (Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto, Białystok, Katowice, Lublin, Szczecin) skupia 65 proc. wszystkich lokali na wynajem, czyli 470–570 tys. – dodaje.

Ciągle przybywa osób posiadających mieszkania na wynajem, w tym drobnych inwestorów. Dlaczego? Bo na rynku wyraźnie widać kryzys zaufania do instytucji bankowych oraz obawy co do wysokości emerytury.

Fundusze wierzą w rynek

Także firmy deweloperskie zaczynają się interesować rynkiem najmu, choć jeszcze nie na wielką skalę, bo wiąże się to z pozyskaniem finansowania, co nie jest proste.

– Niedawno zgłosił się do nas pewien deweloper, którego właścicielem jest niemiecki fundusz inwestycyjny. Chciałby działać w Polsce jak na rynku niemieckim, czyli budować bloki i wynajmować je. Do tego szuka partnera – mówi Paweł Sztejter, partner w firmie doradczej Reas.

Jego zdaniem inwestorzy zainteresowani lokowaniem kapitału w budynkach na wynajem mogą iść ścieżką anglosaską lub niemiecką. – W pierwszym przypadku fundusze będą chciały skupować od słabszych firm mieszkania, które się im nie sprzedają, np. w paczkach po kilkadziesiąt lokali, rozproszonych w różnych projektach. To utrudnia zarządzanie, ale jest opłacalne.  Na ogół bowiem takie lokale  kupowane są z dużym dyskontem, więc pozwalają na przyzwoite stopy zwrotu – mówi Paweł Sztejter.

Drugi wariant inwestycji w bloki na wynajem opiera się na wzorze niemieckim. – W odróżnieniu od modelu anglosaskiego ten niemiecki zakłada inwestowanie w pełną własność. Fundusze niemieckie chcą kupować całe budynki od deweloperów i zarabiać na najmie. Zasilają je fundusze emerytalne, więc nie ma tu mowy o ryzykownych inwestycjach  –  mówi ekspert Reasa.

Dodaje, że Niemcy próbowali inwestycji na rynkach skandynawskich, ale są one zbyt płytkie, a Polska jest przyszłościowa. Brakuje jednak danych o rynku najmu instytucjonalnego w dłuższym okresie, stąd funduszom trudno ocenić ryzyko. Kto będzie pionierem?

– Takiej roli chce się podjąć Bank Gospodarstwa Krajowego. Chcemy stworzyć fundusz inwestycyjny zamknięty, inwestujący w całe bloki budowane przez deweloperów – mówi Piotr Kuszewski, dyrektor Departamentu Inwestycji Kapitałowych w BGK.

Podkreśla, że rynek najmu w Polsce jest niedoinwestowany. Natomiast tzw. luka mieszkaniowa wynosi – według różnych szacunków  700 tys. – 1,5 mln lokali. – Widać zatem, że jest popyt na mieszkania, i to niekoniecznie na własność. Jesteśmy przekonani, że nie zabraknie chętnych na wynajem lokali i że duże fundusze międzynarodowe przyjdą na polski rynek mieszkań, tak samo jak pojawiły się kiedyś na naszym  rynku nieruchomości komercyjnych – uważa Piotr Kuszewski.

Najemca nie właściciel

– Ciągle jeszcze na rynku mieszkań panuje taka opinia, że ten, kto wynajmuje lokal, jest nieudacznikiem, że jest gorszy, bo nie jest właścicielem. Trzeba to zmienić – uważa Joanna Iwanowska, dyrektor sprzedaży i marketingu w firmie Eko–Park.

Jej zdaniem zmiana nastawienia Polaków może mieć duże znaczenie dla inwestorów, którzy nie tylko chętniej będą lokowali kapitał w nieruchomościach, ale również będą mieli coraz wyższe wymagania co do oddawanych lokali. – Podnoszenie standardów przez firmy budujące bloki na wynajem to dobry krok z punktu widzenia całego rynku. Mam nadzieję, że wkrótce deweloperzy będą oferować w pełni wykończone lokale. To słuszny kierunek zmian – podkreśla.

Dobry standard i przyzwoita lokalizacja budynku mają przekonać klientów, że wynajem będzie korzystniejszy niż kupno.  – Polak, który przekracza kanał La Manche lub Ocean Atlantycki, przestawia się na wynajem, nie szuka własności. Dlaczego? Może to kwestia oferty lokali i dobrego serwisu dla najemców – mówi Kuszewski. – Poza tym ludzie za granicą przyzwyczaili się do łatwych przeprowadzek, do przemieszczania  za pracą.

Robert Ziółek, dyrektor generalny firmy deweloperskiej Dolcan, także podkreśla, że rynek pracy w Polsce wymusza już dziś na wielu osobach wynajem mieszkań, a nie kupowanie ich na własność. Ta tendencja, jego zdaniem, będzie coraz silniejsza.

– Choć nadal mamy w Polsce mocno zakorzenioną chęć bycia posiadaczem nieruchomości, to część młodego pokolenia, szczególnie ta, która jeszcze nie ma założonej rodziny i stabilnej stałej pracy, patrzy na wynajem już zupełnie inaczej niż jeszcze kilka lat temu jej rówieśnicy – mówi Robert Ziółek. –  Młodzi rozumieją, że nie w każdym przypadku możliwe jest przywiązanie się do konkretnej lokalizacji, do jednego mieszkania. Dlatego poszukują dobrych lokali na wynajem.

Według Roberta Ziółka, w związku z takimi zmianami na rynku warto zainwestować w mieszkania, które będą zarządzane przez operatora, który odda je w krótko- lub długoterminowy wynajem i sam będzie poszukiwał najemców.

– Dlatego opracowaliśmy koncepcję inwestowania w lokale na wynajem, skierowaną i do osób posiadających gotówkę, i do tych, którzy mają zdolność kredytową, a nie muszą zamieszkać w kupionym lokalu – mówi dyrektor Ziółek. – W takim przypadku wynajmujemy lokal krótkoterminowo, jak w hotelu, gwarantując zysk na poziomie 8 proc. brutto rocznie. W porównaniu do oprocentowania bankowego oferta jest konkurencyjna. Umowę można zawrzeć na 5, 10 lub 15 lat. Właściciel mieszkania może ją w każdej chwili rozwiązać, z miesięcznym okresem wypowiedzenia.

Każdy kupujący lokal w systemie condo w Dolcanie zostaje prawnym właścicielem mieszkania. – Lokum oddajemy wykończone w standardzie hotelowym: np. w Ogrodach Ochota w Warszawie w cenie 8,6 tys. za mkw. pod klucz. Ta sama stawka obowiązuje i dla inwestorów, i dla tych, którzy chcą zamieszkać w danym bloku – mówi dyrektor Ziółek. – System działa tylko w naszych najlepszych lokalizacjach, gwarantujących stały popyt najemców. W Warszawie mamy kilkadziesiąt wynajmowanych w ten sposób  apartamentów.

Jak zostać inwestorem i zarabiać na najmie mieszkania kupionego za pieniądze banku? – Jeśli jest operator gwarantujący zysk z wynajmu lokalu, to bank patrzy pozytywnie na klienta, który chce z tego skorzystać – mówi Paweł Komar, dyrektor zarządzający w Open Finance.

Podkreśla, że przybywa chętnych, którzy rezygnują z lokat bankowych, na rzecz zakupu lokali w systemie condo. – Niektórzy klienci są zainteresowani kilkoma czy nawet kilkunastoma mieszkaniami, które chcą kupić na wynajem. Część osób ma już jakąś gotówkę, np. wycofaną z lokat, i chce rozwinąć działalność dzięki kredytowi – opowiada dyrektor Komar. – Jest kilka banków, do których warto iść po kredyt na lokal na wynajem.  Raczej nie ma tu jednak mowy o ofercie standardowej. Tylko niektóre instytucje biorą bowiem pod uwagę, obliczając zdolność kredytową, przyszłe dochody z najmu – podpowiada Paweł Komar.

Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej