Jakie pułapki są w umowach, które uniemożliwiają taką operację?
Kwestie, na które warto zwrócić szczególną uwagę, to przede wszystkim prowizja od wcześniejszej, przedterminowej spłaty kredytu. Niektóre banki różnicują prowizję za wcześniejszą częściową spłatę kredytu (klient po częściowej spłacie kontynuuje spłatę pozostałej wartości) oraz wcześniejszą całkowitą spłatę kredytu (np. klient przenosi kredyt w całości do innego banku). Prowizja od całkowitej spłaty jest wyższa.
Dodatkowo nowy bank wymaga zaświadczenia o saldzie kredytu i numerze rachunku do spłaty, a koszty tego dokumentu bywają bardzo wysokie.
Niestety, zdarzają się też sytuacje źle świadczące o banku, z którego wychodzimy. Zdarzyło się np., że nasz klient zagubił umowę kredytową wymaganą dla potrzeb refinansowania przez nowy bank. Uzyskanie duplikatu w starym banku sporo kosztowało i trwało podejrzanie długo.
—gb
CV
Jan Bijas, prezes zarządu firmy doradztwa kredytowego Salomon Finance. Z branżą finansową związany od ponad siedmiu lat. Karierę rozpoczynał w renomowanych firmach konsultingowych. W 2007 r. założył Salomon Finance, firmę specjalizującą się w doradztwie kredytowym. Ekspert w dziedzinie kredytów hipotecznych, prowadzi szkolenia m.in. dla departamentów analiz kredytowych czołowych krajowych i zagranicznych instytucji finansowych.
Opinia:
Halina ?Kochalska, analityk ?Open Finance Spadają wymagania co do zarobków koniecznych do otrzymania kredytu.
Banki pożyczą 270 tys. zł na 30 lat już przy średnich wpływach na konto 3823 zł, wobec 3949 zł kwartał temu. Banki chcą w ten sposób osłodzić klientom kolejne podwyżki marż.
Przykładowo trzyosobowa rodzina z dużego miasta chce pożyczyć 270 tys. zł na mieszkanie za 300 tys. zł na 30 lub 25 lat. Oboje małżonkowie pracują na etacie i nie mają innych zobowiązań. W najbardziej liberalnej instytucji przy spłacie przez 30 lat wystarczy im niecałe 3200 zł. Przy kredycie na 25 lat minimalne zarobki w otwartym na klientów banku to ok. 3300 zł, a w banku wymagającym – ponad 4600 zł.
Oznacza to, że pierwszy z banków godzi się, aby rata wraz ze skredytowaną prowizją dochodziła do połowy dochodów, a w innym przypadku jest to co najwyżej nieco ponad jedną trzecią. To jasno pokazuje, że odmowa udzielenia kredytu ze względu na wysokość zarobków w jednym banku nie musi wcale oznaczać, że nie można pożyczyć pieniędzy gdzie indziej.
Przeciętnie przepustką do opisywanego kredytu na 30 lat jest dziś wpływ na konto 3823 zł, o 126 zł mniej niż wiosną. Przy kredycie na 25 lat wystarczy 3902 zł zamiast 3991 zł trzy miesiące wcześniej. Na obniżki wymagań dochodowych zdecydowało się dziewięć z 16 analizowanych banków, cztery podniosły progi, a trzy ich nie zmieniły.
Największych cięć wymaganych zarobków (około 500 zł) dokonały: BGŻ, Pocztowy i BZ WBK, a o prawie 300 zł uszczuplił minimalne dochody mBank. O ponad 100 zł – Alior. Z kolei od 80 do 130 zł podniosły próg dochodów: Credit Agricole, Getin Noble Bank i Eurobank.
Najbardziej liberalny w zestawieniu banków gotowych pożyczyć 270 tys. zł na 30 lat tym razem okazał się Alior (zaakceptował miesięczny dochód 3175 zł), na drugim miejscu znalazł się Pekao (3290 zł). Na trzeciej pozycji jest BNP Paribas oczekujący minimum 3304 zł, dalej znalazły się BGŻ i BZ WBK z wymaganiami w granicach 3500 zł.
Spadki wymagań zaskakują, bo banki jednocześnie podwyższyły marże, a stawka WIBOR, na której opiera się oprocentowanie kredytów, spadła od wiosny jedynie o setne części procentu. Koniec końców przeciętna rata opisywanego kredytu jest dziś ?o niecałe 20 zł wyższa niż wcześniej. Przy 30-letniej spłacie wzrosła do 1386 zł, ?a przy zadłużeniu na 25 lat do 1518 zł. —gb