W wielkich miastach USA furorę wśród mniej zamożnych klientów zaczęły robić miniapartamenty o powierzchni ok. 18 mkw. Przestrzeni wystarcza na wstawienie podwójnego łóżka, biurka w kącie i urządzenie łazienki. O szafie trzeba raczej zapomnieć. Kuchnia, wyposażona w małą lodówkę i kuchenkę mikrofalową, jest wspólna dla kilku mieszkań. Budynki z mikrolokalami powstają w najlepszych rejonach amerykańskich dzielnic.
W kamienicach
Polski rynek pierwotny, jak zauważa Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse, nie dostarcza tego typu inwestycji z uwagi na obowiązujące normy architektoniczne, których spełnienie w przypadku mikromieszkań nie jest możliwe. – Oferowane na naszym rynku projekty deweloperskie mają charakter nieruchomości hotelowych albo też powstają w wyniku przekształceń dotychczasowych domów studenckich. Tak jest w przypadku inwestycji we Wrocławiu – zauważa Marcin Jańczuk.
Marcin Uryga, analityk Emmerson Realty, przyznaje, że polscy deweloperzy do tej pory rzeczywiście nie byli zainteresowani mikromieszkaniami. Wyjątki stanowią wspomniany już wrocławski projekt Starter firmy Dolnośląskie Inwestycje, warszawskie Miasteczko Rubikon Dolcana oraz planowana przez spółkę Polnord inwestycja w stołecznym Wilanowie.
Najmniejsze mieszkanie na osiedlu Dolcana budowanym w warszawskich Włochach ma 17 mkw., a cena ofertowa to 145 tys. zł. We wrocławskim Starterze tzw. mikroapartamemty mają od 12 do 27 mkw. Ceny zaczynały się od 90 tys. zł (plus VAT). Jak wynika z analiz portalu nieruchomości Domy.pl, kawalerkę w Warszawie wynajmiemy średnio za 1,5 tys. zł, a we Wrocławiu za 1,3 tys. zł. ?– Głównym dostawcą minilokali jest rynek wtórny. Są to zwykle mieszkania w starych kamienicach, które powstały w wyniku podziału dużych lokali – wyjaśnia Marcin Jańczuk. Oferta na rynku wtórnym jest jednak bardzo skromna. Z analiz Emmerson Realty wynika, że tak małe mieszkania stanowią 0,5 proc. całej podaży.
Jak ocenia Marcin Uryga, inwestycja w mikromieszkanie jest warta rozważenia, pod warunkiem że nieruchomość jest rozsądnie wyceniona, a jej lokalizacja może być atrakcyjna dla potencjalnej grupy najemców. – W tak małe lokale lepiej nie inwestować, kiedy w bliskiej okolicy po niewiele wyższej cenie możemy kupić małe mieszkanie dwupokojowe – radzi Marcin Uryga. ?Inwestycja w mikroapartamenty wydaje się być niezłym pomysłem w ocenie Marcina Krasonia, analityka Home Brokera. – Na nieduże mieszkania zawsze jest popyt. Chętnych na ich wynajem można szukać zarówno wśród młodych osób po studiach, jak i wśród studentów oraz pracujących singli – mówi Marcin Krasoń.