The Confederation of Norwegian Enterprise (NHO) opisuje norweski rynek nieruchomości jako niezrównoważony. Populacja w Norwegii rośnie o wiele szybciej niż przybywa nowych mieszkań - donosi "The Norway Post".
W tegorocznym raporcie NHO stwierdza, że sytuacja na norweskim rynku nieruchomości oddziałuje negatywnie na kilka sposobów na całą norweską gospodarkę. Organizacja wskazuje, że od 2000 roku populacja Oslo wzrosła o 130 tys. mieszkańców. Zakładając, że liczba członków pojedynczego gospodarstwa domowego się nie zmieniła, można przyjąć, że Oslo ma dziś 30 tys. mieszkań mniej niż 14 lat temu - podaje raport.
- I chociaż popyt na domy jest nadal bardzo duży, to nowych mieszkań nie przybywa w tym samym tempie - podają autorzy raportu, cytowani przez "The Norway Post".
Wysokie ceny nieruchomości mają również wpływ na gospodarkę. - Banki wolą raczej pożyczyć pieniądze na dziesięć domów niż na jeden nowy biznes. W rezultacie szanse przemysłu i małego biznesu są ograniczone - mówi Dag Aarnes z NHO.
Jednakże gdyby mieszkańcy Oslo chcieli zachować dotychczasowe standardy mieszkaniowe, to od 2000 roku powinno powstać 66 tys. nowych domów. W tym czasie powstało ich jedynie 37 tys.