Domy stoją i czekają

Jeśli nowe mieszkania sprzedawałyby się tak jak używane domy, deweloperzy byliby bankrutami.

Publikacja: 20.10.2014 03:04

Domy stoją i czekają

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

– Dlaczego tak trudno sprzedać dom jednorodzinny? Po pierwsze, cały czas mamy do czynienia z przeszacowanymi ofertami, a emocjonalny stosunek do nieruchomości powoduje, że nie dostrzegamy, że dom w rzeczywistości jest znacznie mniej wart, niż oczekujemy – tłumaczy Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Transakcję utrudnia też wielkość domu. Najwięcej ofert na rynku to domy wybudowane po 2000 r. Charakteryzują się dużym rozmachem, jeśli chodzi o powierzchnię całkowitą. Często nawet obecni właściciele nie korzystają ze wszystkich pomieszczeń. Na rynku wiele jest domów o metrażu powyżej 300 mkw., a chętnych na tak duże powierzchnie brakuje. Dochodzą względy ekonomiczne:  koszty ogrzania i gospodarowania taką powierzchnią są znaczne.

Kolejna przyczyna, jak wylicza Marcin Jańczuk, to lokalizacja. Znaczna część budynków do wzięcia znajduje się daleko od miasta. Zwykle decyzji o budowie tam domu sprzyjał zakup tanich gruntów. A takie okolice nie mają rozwiniętej infrastruktury, więc mało kto chce tam mieszkać.

– Są jeszcze domy postawione ściśle według specyficznych preferencji inwestora, który np. zażyczył sobie takie dodatki jak sala barowa, basen, sala ćwiczeń. Miło mieć coś takiego w domu, ale zwykle właściciel chce sobie zrekompensować takie inwestycje, co dodatkowo podbija cenę – opowiada Marcin Jańczuk.

Nie ma 30-latków?

Joanna Lebiedź, pośredniczka z firmy Lebiedź Nieruchomości, podkreśla, że domy i grunty najdotkliwiej odczuły załamanie na rynku nieruchomości, które – jej zdaniem – nieprzerwanie trwa od 2007 roku.  Dlaczego jeszcze brakuje chętnych na domy?

– M.in. dlatego, że mieszkania staniały, a przecież to jest zasadnicza część kapitału przeznaczanego na zakup czy budowę domu. Poza tym banki nadal zaostrzają warunki finansowania, wymagają wkładu własnego od kredytobiorcy, który przy kupnie domu stanowi znaczącą sumę. Tymczasem średnia wartość kredytu na cele mieszkaniowe w 2014 r., według Związku Banków Polskich, wyniosła 200 tys. zł. Jaki dom można kupić za taki kredyt? – pyta  Joanna Lebiedź.

62 procent spośród wszystkich wystawionych na sprzedaż domów zostało wybudowanych po 2000 roku – podaje Szybko.pl

Podkreśla, że część osób boi się rosnących  kosztów utrzymania domów. – Drożeje gaz. Drożeje prąd. Nawet wywóz śmieci dla domów jednorodzinnych jest trzykrotnie droższy niż w bloku – dodaje pośredniczka i wylicza dalej: – Koszty dojazdów rosną, bo drożeje paliwo, a przecież trzeba dojechać do pracy, zawieźć dziecko do szkoły, na angielski czy basen. Ale najsmutniejsze jest to, że z Polski wyjechało tak wielu trzydziestolatków. Ludzi wykształconych, po studiach. Na obczyźnie zakładają rodziny. A to jest ta grupa, która właśnie teraz w Polsce powinna myśleć o własnym mieszkaniu, zakładaniu rodziny, budowie domu – podsumowuje Joanna Lebiedź.

Dwa pokoje z basenem

Jarosław Mikołaj Skoczeń z firmy Emmerson przyznaje, że dziś sprzedaż domu to wyzwanie. – Najtrudniej jest, gdy dom ma słabą lokalizację, gdzieś na obrzeżach miasta, z trudnym dojazdem, gdzie nie ma dostępu do gazu ziemnego czy kanalizacji miejskiej – wylicza Jarosław Mikołaj Skoczeń.

Dodaje, że generalnie najdłużej sprzedają się duże domy, mające powyżej 200 mkw., także te stare, pod opieką konserwatora zabytków i niestandardowe. – Niesprzedawalne są „wynalazki", czyli budynki w  stylu romskim czy chińskim. Kiedyś oglądałem dom pod Warszawą, który składał się z dużego basenu i dwóch pokoi z kuchnią. Całość była posadowiona na maleńkiej działce. Myślę, że ten dom będzie długo czekał na nowego właściciela i nawet atrakcyjna cena mało tu pomoże – opowiada ekspert Emmersona.

Trudno znaleźć też chętnego na olbrzymie domy na dużych działkach, które kosztują wiele milionów złotych. – Jeżeli ktoś posiada takie środki, to raczej sam będzie chciał wybudować dom, jaki sobie wymarzył. Jedyną zaletą takiej drogiej nieruchomości może być lokalizacja, np. w starym Konstancinie pod Warszawą, w którym ilość działek jest ograniczona. Wtedy zdarza się, że dla pięknej działki ktoś kupuje dom, żeby go zburzyć i postawić nowy – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń.

Marek Szczepkowski, specjalista ds. sprzedaży domów w Freedom nieruchomości, podkreśla, że do transakcji sprzedaży właściciel nieruchomości musi się dobrze przygotować.

– Niezbędna jest skrupulatna weryfikacja dokumentacji techniczno-prawnej oraz skompletowanie zagubionych materiałów. Dokumenty potwierdzające stan nieruchomości są konieczne: podstawa nabycia, odpisy z księgi wieczystej, zawierające wpisy praw do nieruchomości, jej oznaczenie oraz możliwe obciążenia i ograniczenia w rozporządzaniu daną nieruchomością – wylicza Marek Szczepkowski. – Domy o nieuregulowanym stanie prawnym nie mogą być przedmiotem obrotu. Jeśli więc chcemy sprzedać dom, trzeba wyprostować wszelkie nieścisłości, tak aby pod względem formalnym nieruchomość nie budziła żadnych wątpliwości.

Kolejne dokumenty to wszelkiego rodzaju zezwolenia, które były wymagane podczas procesu inwestycyjnego: decyzja o pozwoleniu na budowę, pozwolenie na użytkowanie, które zezwala użytkownikowi na korzystanie z nieruchomości zgodnie z jej przeznaczeniem i potwierdza, że budynek przeszedł wszystkie odbiory. – Każdy analityk z banku, który ma finansować transakcję, szczegółowo zbada te wszystkie dokumenty, zanim udzieli kredytu na daną nieruchomość – ostrzega Marek Szczepkowski.

W szybkiej transakcji pomoże też wystawienie rynkowej, a nawet nieco niższej niż konkurencja, ceny domu.

– Jeśli zależy nam na znalezieniu kupca w przyzwoitym czasie, np. w ciągu trzech miesięcy, to warto zacząć od właściwej kalkulacji ceny wywoławczej. Nie zostawiajmy zbyt dużego marginesu na negocjacje. Zaobserwujmy, jak kształtują się ceny podobnych domów w okolicy – podkreśla Marcin Jańczuk.

Tymczasem z analiz Marty Kosiński z serwisu Szybko.pl wynika, że w największych miastach w kraju ceny ofertowe domów w ciągu ostatniego roku wzrosły średnio o 4 proc. Podaje ona, że 56 proc. oferty stanowią budynki o powierzchni do 200 mkw., które mają najczęściej od czterech do sześciu pokoi. Statystycznie taki budynek stoi na działce o powierzchni ok. 1000 mkw.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.blaszczak@rp.pl

– Dlaczego tak trudno sprzedać dom jednorodzinny? Po pierwsze, cały czas mamy do czynienia z przeszacowanymi ofertami, a emocjonalny stosunek do nieruchomości powoduje, że nie dostrzegamy, że dom w rzeczywistości jest znacznie mniej wart, niż oczekujemy – tłumaczy Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Transakcję utrudnia też wielkość domu. Najwięcej ofert na rynku to domy wybudowane po 2000 r. Charakteryzują się dużym rozmachem, jeśli chodzi o powierzchnię całkowitą. Często nawet obecni właściciele nie korzystają ze wszystkich pomieszczeń. Na rynku wiele jest domów o metrażu powyżej 300 mkw., a chętnych na tak duże powierzchnie brakuje. Dochodzą względy ekonomiczne:  koszty ogrzania i gospodarowania taką powierzchnią są znaczne.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Nieruchomości
Inwestorzy zameldują się na rynku magazynów?
Nieruchomości
Czeski inwestor MY Park na zakupach w Polsce
Nieruchomości
Na jakie mieszkania nas stać? Jaki jest wybór lokali na przeciętną kieszeń?
Nieruchomości
Katowice przyciągają coraz więcej firm z branży IT. Czym kusi miasto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Nieruchomości
Ghelamco Group wykupiło obligacje. Duża ulga dla inwestorów