W piątek Naczelny Sąd Administracyjny zajmował się sporem sąsiedzkim. Chodzi o dwa domy stojące w zabudowie bliźniaczej w Warszawie. Trzy lata temu właścicielka jednego z nich Anna Ch. otrzymała pozwolenie na rozbudowę, przebudowę i nadbudowę swojego budynku. Następnie rozebrała swoją połówkę bliźniaka i rozpoczęła budowę od podstaw.
Wtedy jej sąsiadka Alina G. zaczęła bić na alarm. Na skutek budowy znacznie bowiem pogorszył się stan techniczny jej domu. Podkopane zostały fundamenty i zaczęły pękać ściany oraz sufit. Zwróciła się więc do powiatowego inspektora budowlanego o przeprowadzenie kontroli.
Powiatowy inspektor wydał na podstawie art. 51 prawa budowlanego decyzję nakładającą na Annę Ch. obowiązek przeprowadzenia prac naprawczych. Miały one zapobiec dalszej degradacji domu sąsiadki.
Anna Ch. odwołała się jednak do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego (winb). Ten uchylił decyzję i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Wojewódzki inspektor uznał, że to właścicielka pękającego domu ma zadbać o jego stan techniczny, a nie jej sąsiadka. W tej sprawie zaś nie ma zastosowania art. 51 prawa budowlanego, ale art. 66, który nakłada na właścicieli i zarządców obowiązek dbania o właściwy stan techniczny budynków.