Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie zdecydował się unieważnić pozwolenia na budowę dwóch czterokondygnacyjnych budynków mieszkalnych z podziemnymi garażami oraz usługami w parterze.
Walczył o to właściciel sąsiedniej działki. Inwestycja była dla niego dużym zaskoczeniem. Tłumaczył, że jego garaż leży w ostrej granicy z nieruchomością dewelopera. Budowa podziemnych garaży może doprowadzić do jego uszkodzenia. Ponadto bloki staną w odległości zaledwie kilku metrów od granicy z jego posesją. Ruch ciężarówek zakłóci spokój jego rodziny. Budowa wysokich budynków w niewielkiej odległości od jego domu jednorodzinnego znacząco pogorszy też jego atrakcyjność i obniży wartość. Zabierze też światło.
Wojewoda, do którego trafiła skarga, nie zdecydował się jednak uchylić pozwolenia. Według niego nie wynika z niego, by garaż podziemny naruszał przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Dokumentacja techniczna inwestycji zawiera również niezbędne uzgodnienia i sprawdzenia przez osoby posiadające właściwe kwalifikacje. Nie doszukał się również naruszeń miejscowego planu.
Ostatecznie skarga trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Sąsiad dewelopera dodatkowo zarzucił w niej, że odkąd ruszyła budowa bloków, jego posesja jest systematycznie zalewana. Deweloper nie zachował odległości od jego działki.
WSA nie podzielił obaw i oddalił skargę. Według niego wymagane odległości budynków od granic sąsiadujących nieruchomości określają przepisy prawa budowlanego, a nie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.