Zwraca jednocześnie uwagę, że branża oczekuje raczej ułatwień procesu inwestycyjnego, planów zagospodarowania przestrzennego, zmian w prawie budowlanym. – Koszty budowy są nadal głównym elementem kosztotwórczym. A przepisy regulujące proces przygotowania i realizacji inwestycji będą obowiązywały wszystkich uczestników – podkreśla Grzegorz Kiełpsz.
Zbigniew Wojciech Okoński, prezes zarządu spółki Robyg, komentuje, że firma od dawna z ostrożnym optymizmem podchodzi do wszelkich projektów mieszkań na wynajem.
– Są to niewątpliwie potrzebne w Polsce inwestycje, ponieważ obecnie lokale na wynajem stanowią około 3–4 proc. rodzimego rynku. Dla porównania w Niemczech w dużych miastach jest to około 70–80 proc., a w skali całego kraju około połowy rynku mieszkaniowego – mówi Zbigniew Wojciech Okoński.
Dodaje, że jeśli chodzi o rządowe zapowiedzi budowy mieszkań na wynajem na tanich gruntach państwa, z możliwością wykupu lokali, to za mało szczegółów tego przedsięwzięcia jest znanych, natomiast wiele jest wątpliwości.
– Nie wiemy, kto miałby budować takie mieszkania, czy byliby to deweloperzy, czy może państwo? A może samorząd miałby się zajmować działalnością deweloperską? Na jakich gruntach miałyby powstać takie lokale? Czy byłyby to grunty należące bezpośrednio do Skarbu Państwa czy do spółek państwowych, a może do samorządów? – pyta prezes Okoński. – Ciekawe, po jakim czasie i na jakich zasadach można byłoby nabyć wynajmowany lokal? W jakich lokalizacjach miałyby być prowadzone państwowe projekty mieszkaniowe: w dużych miastach czy raczej powiatowych? – zastanawia się Okoński. – Ponieważ jest zbyt wiele niewiadomych, trudno oceniać propozycję i jej wpływ na rynek pierwotny w Polsce, który zagospodarował jedynie duże ośrodki miejskie. Być może rządzący chcą tym programem objąć miasta, w których nie funkcjonują deweloperzy.
Prezes Robyga zwraca też uwagę, że skuteczność wprowadzenia programu zależy od podejścia do jego realizacji. – Jeśli podmiot realizujący ten program sam będzie kupował działki, budował mieszkania i wprowadzał je do obrotu, proces ten potrwa przynajmniej kilka lat. Jak wiadomo, państwo już kiedyś starało się zaspokajać potrzeby lokalowe Polaków, jednak projekty chociażby z lat 70. i 80. ubiegłego wieku pozostawiają wiele do życzenia, np. w zakresie komfortu mieszkania. Dużo efektywniej byłoby, gdyby państwo rozpoczęło negocjacje z deweloperami w celu nabycia już istniejących lokali lub wręcz zamawiania budynków na potrzeby programu. Jesteśmy otwarci na takie rozmowy i współpracę – zaznacza prezes Okoński.