Dopłaty napędzają klientów

Dzięki „Mieszkaniu dla młodych" odżył rynek wtórny i kredytowy w Olsztynie, Zielonej Górze, Bydgoszczy i Łodzi.

Aktualizacja: 06.12.2015 21:01 Publikacja: 06.12.2015 20:00

Ile kosztuje kredyt hipoteczny

Foto: Rzeczpospolita

Choć patrząc na ogólne wyniki sprzedaży kredytów mieszkaniowych w III kwartale, ciągle widać dołek w „hipotekach", część banków twierdzi, że ostatni kwartał tego roku przyniesie zmiany. PKO BP, lider na rynku kredytów hipotecznych, mówi o skoku sprzedażowym w ostatnich tygodniach.

– Obserwujemy tendencję wzrostową, jeśli chodzi o sprzedaż kredytów w ramach programu „Mieszkanie dla młodych". Dynamika rośnie tu z miesiąca na miesiąc. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami otworzenie się „MdM" na rynek wtórny znacząco zwiększyło sprzedaż kredytów z dopłatami – mówi Agnieszka Krawczyk, dyrektor departamentu produktów bankowości hipotecznej w PKO BP.

Dodaje, że klientów przybyło, bo nowela „MdM" nie tylko pozwoliła na dopłaty do lokali z drugiej ręki, ale też wzrosła wysokość dofinansowania w zależności od liczby dzieci.

Zyskały małe miasta

Także w Pekao ruch na rynku „hipotek" jest większy. – Już w III kwartale tego roku, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego, zaobserwowaliśmy wzrost sprzedaży kredytów hipotecznych – mówi Wojciech Pantkowski, dyrektor zarządzający departamentem bankowości detalicznej w Pekao.

Również jego zdaniem na wyniki znacząco wpłynęła wrześniowa zmiana programu „MdM". – Obserwujemy zwiększone zainteresowanie wzięciem kredytu hipotecznego ze wsparciem państwa. W tym roku udzieliliśmy o połowę więcej zobowiązań z dopłatami w „MdM" niż w roku poprzednim – dodaje Wojciech Pantkowski. – Ale w ogólnej liczbie udzielonych kredytów hipotecznych dominują ciągle te tradycyjne. Wiąże się to z warunkami zapisanymi w ustawie, które powodują, że nie wszyscy chętni mogą skorzystać z państwowych dopłat.

Z analiz Pekao wynika, że liczba osób, które pożyczają na mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym, rozkłada się w miarę równomiernie.

– To, na jaki kredyt: tradycyjny czy z dopłatą, decydują się klienci, zależy często od miasta bądź regionu Polski. Na przykład w Olsztynie, Zielonej Górze, Bydgoszczy czy Łodzi klienci częściej kupują na kredyt lokale na rynku wtórnym w ramach „MdM". Natomiast w Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu przeważają kredyty tradycyjne – wylicza Pantkowski.

Tomasz Borkowski, ekspert BZ WBK, mówi, że sprzedaż kredytów hipotecznych w tym banku w 2015 r. – w odniesieniu do poprzedniego roku – wzrosła niemal o 50 proc.

– Klienci częściej wybierają standardowe oferty, bez dofinansowania wkładu własnego. W BZ WBK kredyty w „MdM" stanowią około 20 proc. wszystkich hipotecznych udzielanych przez bank – mówi Tomasz Borkowski. – Ale wejście w życie noweli „MdM" spowodowało wzrost zainteresowania dopłatami. W samym tylko wrześniu, a więc w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych przepisów, przyjęliśmy o 43 proc. więcej wniosków o kredyty w „MdM" w porównaniu z poprzednim miesiącem.

Również w Eurobanku kredyty mieszkaniowe sprzedawały się w tym roku lepiej niż w poprzednim. – Zanotowaliśmy ok. 9-proc. wzrost wartości udzielonych kredytów hipotecznych w ciągu 11 miesięcy 2015 r., w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku – podaje Anna Stankiewicz, ekspert Eurobanku ds. kredytów hipotecznych.

Mówi, że program „MdM" zyskiwał na popularności z miesiąca na miesiąc i w Eurobanku kredyty z dopłatami stanowią już ponad 20 proc. wszystkich udzielanych w segmencie „hipotek".

– Ale na razie są to tylko transakcje na rynku pierwotnym. Rozpoczniemy udzielanie kredytów w ramach programu „MdM" na rynku wtórnym od początku 2016 roku, licząc na dodatkowy wzrost zainteresowania ze strony klientów – mówi Anna Stankiewicz.

Generalnie Eurobank finansował więcej zakupów nowych nieruchomości.

Z kolei Deutsche Bank Polska podaje, że w tym roku odnotował sprzedaż kredytów mieszkaniowych na poziomie zbliżonym do zeszłorocznego.

– Pomimo pogarszającej się koniunktury na rynku kredytowym uzyskanie takiego wyniku możliwe było z jednej strony dzięki zmianom w polityce cenowej, obejmującej m.in. obniżki marż dla całej oferty złotowej, a z drugiej – dzięki wzrostowi zainteresowania klientów dofinansowaniem w ramach „MdM" – wyjaśnia Agnieszka Pilarek, dyrektor biura bankowości hipotecznej w Deutsche Bank Polska.

Jej zdaniem wrześniowa nowelizacja programu dopłat z pewnością była dodatkową zachętą dla tych osób, które zwlekały z decyzją o zaciągnięciu kredytu do czasu poszerzenia beneficjentów dopłat.

– Widać to po ilości wniosków złożonych od początku października, z datą wypłaty zaplanowaną na obecny lub przyszły rok – mówi Agnieszka Pilarek. – Większy udział miały tu wnioski o finansowanie nowych mieszkań, choć dziś ciężko jeszcze mówić o trendzie, bo od wejścia w życie wrześniowej nowelizacji minęło za mało czasu – uważa Agnieszka Pilarek.

Także bez dopłat

O skoku popularności kredytów hipotecznych – i to bez udziału „MdM" – mówią przedstawiciele ING Banku Śląskiego. – Odnotowaliśmy wzrost liczby klientów korzystających z oferty kredytów mieszkaniowych o 35 proc., porównując liczbę umów za trzy kwartały w latach 2014 i 2015 – mówi Klaudia Skalska, menedżer wydziału produktów hipotecznych w ING Banku Śląskim.

Podkreśla, że wynik się poprawił, choć bank nie bierze udziału w programie dopłat. – Wrześniowa zmiana warunków w „MdM" nie miała więc wpływu na zainteresowanie ofertą kredytów hipotecznych – zapewnia Klaudia Skalska. – Nasi klienci częściej finansowali zakup nowego mieszkania – ok. 65 proc. umów.

Podobnie było w mBanku. Jakub Królikowski, specjalista ds. kredytów hipotecznych w tym banku, przyznaje, że rok 2015 był zdecydowanie lepszy w „hipotekach" niż ubiegły.

– Analizując dane od stycznia do listopada, w latach 2014 i 2015 sprzedaż kredytów hipotecznych w grupie mBanku wzrosła o około 60 proc. Stało się tak, choć mBank nie ma oferty z „MdM" – wylicza Jakub Królikowski. Dodaje, że w kończącym się roku większym zainteresowaniem cieszyły się kredyty na nowe „M". Różnica wynosiła w skali całego roku prawie 25 proc. – Ale były miesiące, gdzie przewaga zakupów nowych mieszkań nad używanymi sięgała 60 proc. – dodaje Jakub Królikowski.

Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich

W ciągu sześciu lat – od III kwartału 2009 r. do III kwartału 2015 r. – banki udzieliły 1 247 322 kredytów hipotecznych o łącznej wartości 261 mld złotych. Jednak liczba czynnych kredytów wzrosła jedynie o 600 tys. sztuk, a wartość portfela kredytów hipotecznych o 166 mld złotych. Oprocentowanie „hipotek" zmalało w ciągu sześciu lat z 7 do 3,5 proc., a nominalne średnie ceny transakcyjne mieszkań spadły od 2,48 proc. w Warszawie (o 190 zł za mkw.) do 8,83 proc. w Gdańsku (o 512 zł za mkw.).

Wydawałoby się, że wobec tak sprzyjających warunków akcja kredytowa powinna rosnąć. Stało się jednak inaczej. Wyniki za III kwartał 2015 r. okazały się niższe od tych sprzed trzech miesięcy o 3,52 proc., jeśli chodzi o wartość nowo udzielonych kredytów, oraz o 5,5 proc., gdy porównamy liczbę nowo udzielonych zobowiązań.

Banki w III kwartale br. udzieliły 43 945 kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 9,704 mld zł. Wynik za cały 2015 r. może być nawet nieznacznie lepszy niż w 2014 r. – przynajmniej pod względem wartości udzielonych kredytów, która może się zbliżyć do poziomu 38 mld złotych. Nie uda się natomiast bankom pokonać bariery 180 tys. nowych zobowiązań hipotecznych.

Trudno też oczekiwać dynamicznego wzrostu akcji kredytowej w 2016 r. Jednym z powodów jest brak programów oszczędnościowych stwarzających szansę na gromadzenie wkładu własnego. Na dostępność kredytów, w tym również hipotecznych, oraz na skalę akcji kredytowania budownictwa mieszkaniowego w 2016 r. decydujący wpływ będą miały ustawy uchwalane przez nowo wybrany parlament.

Pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji pokazało, że w nowym składzie jest on w stanie w ciągu jednego dnia przeprowadzić trzy czytania projektu ustawy. Gdyby w takim tempie przyjąć ustawę o kasach oszczędnościowo-budowlanych, to jeszcze w 2016 r. mogliby się pojawić pierwsi oszczędzający.

Analiza porównawcza rozwoju kas oszczędnościowo-budowlanych w Czechach, na Słowacji i Węgrzech uzasadnia szacunek atrakcyjności oszczędzania w kasach w Polsce na poziomie co najmniej 500 tys. nowych umów. Oznaczałoby to, że po trzech latach od uruchomienia kas liczba oszczędzających na cele mieszkaniowe przewyższyłaby obecną liczbę kredytobiorców hipotecznych, wynoszącą 1 965 tys.

Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield