– Według zapowiedzi polityków wprowadzenie podatku bankowego miało się nie przełożyć na koszt kredytów hipotecznych. Tak się jednak nie stało. Tylko cztery z 17 banków nie podwyższyły marż. Znacząco spadła też dostępność „hipotek" – komentuje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.
Dodaje, że podwyżki marż „hipotek" wprowadziły już niemal wszystkie banki. Największe Alior Bank, Deutsche Bank i Bank Pekao. Zmian nie było jeszcze w BZ WBK, ING Banku Śląskim, Millennium i PKO BP. – Dzisiejszy poziom marż jest najwyższy od 2010 r. Trzeba jednak dodać, że oprocentowanie kredytu zależy nie tylko od marży, ale też od stawki WIBOR. Ta jest na bardzo niskim poziomie – 1,71 proc. To powoduje, że średnie oprocentowanie udzielanych teraz kredytów wynosi ok. 4 proc. Tymczasem w 2010 r., przy podobnym poziomie marż, wynosiło blisko 6 proc. – wyjaśnia Jarosław Sadowski.
Wzrost marż oraz zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące sposobów obliczania kosztów utrzymania rodziny spowodowały, że w styczniu po raz kolejny mocno spadła przeciętna zdolność kredytowa.
Jak podaje Expander, w przypadku rodziny z dochodem wynoszącym 5 tys. zł netto miesięcznie jeszcze w grudniu wynosiła 438 tys. zł, a obecnie już tylko 382 tys. zł. Natomiast w ciągu pół roku przeciętna dostępna kwota kredytu aż w siedmiu bankach spadła o ponad 100 tys. zł. Najbardziej w Pekao – o 220 tys. zł.
– Dodatkowo od stycznia dwukrotnie – z czterech do ośmiu – wzrosła liczba banków, które nie udzielają kredytów na mieszkanie osobom posiadającym tylko 10 proc. wkładu własnego. W rezultacie w tym roku trudniej uzyskać kredyt hipoteczny – mówi Jarosław Sadowski.