Reklama

Rodzina pożyczy na mieszkanie sporo mniej niż dotychczas

Marże kredytów hipotecznych są już najwyższe od 2010 r. W ciągu pół roku przeciętna dostępna kwota kredytu spadła o ponad 100 tys. zł.

Aktualizacja: 19.01.2016 10:40 Publikacja: 19.01.2016 10:30

Rodzina pożyczy na mieszkanie sporo mniej niż dotychczas

Foto: Fotorzepa/ Adam Burakowski

– Według zapowiedzi polityków wprowadzenie podatku bankowego miało się nie przełożyć na koszt kredytów hipotecznych. Tak się jednak nie stało. Tylko cztery z 17 banków nie podwyższyły marż. Znacząco spadła też dostępność „hipotek" – komentuje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.

Dodaje, że podwyżki marż „hipotek" wprowadziły już niemal wszystkie banki. Największe Alior Bank, Deutsche Bank i Bank Pekao. Zmian nie było jeszcze w BZ WBK, ING Banku Śląskim, Millennium i PKO BP. – Dzisiejszy poziom marż jest najwyższy od 2010 r. Trzeba jednak dodać, że oprocentowanie kredytu zależy nie tylko od marży, ale też od stawki WIBOR. Ta jest na bardzo niskim poziomie – 1,71 proc. To powoduje, że średnie oprocentowanie udzielanych teraz kredytów wynosi ok. 4 proc. Tymczasem w 2010 r., przy podobnym poziomie marż, wynosiło blisko 6 proc. – wyjaśnia Jarosław Sadowski.

Wzrost marż oraz zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące sposobów obliczania kosztów utrzymania rodziny spowodowały, że w styczniu po raz kolejny mocno spadła przeciętna zdolność kredytowa.

Jak podaje Expander, w przypadku rodziny z dochodem wynoszącym 5 tys. zł netto miesięcznie jeszcze w grudniu wynosiła 438 tys. zł, a obecnie już tylko 382 tys. zł. Natomiast w ciągu pół roku przeciętna dostępna kwota kredytu aż w siedmiu bankach spadła o ponad 100 tys. zł. Najbardziej w Pekao – o 220  tys. zł.

– Dodatkowo od stycznia dwukrotnie – z czterech do ośmiu – wzrosła liczba banków, które nie udzielają kredytów na mieszkanie osobom posiadającym tylko 10 proc. wkładu własnego. W rezultacie w tym roku trudniej uzyskać kredyt hipoteczny – mówi Jarosław Sadowski.

Reklama
Reklama

Tomasz Przyrowski, dyrektor doradców kredytowych w Metrohouse, przyznaje, że sytuacja klientów banków się pogorszyła. Uważa jednak, że można próbować zwiększyć swoją zdolność kredytową, by uzyskać oczekiwaną kwotę.

– Jeżeli wiek kredytobiorcy na to pozwala, warto od razu wnioskować o możliwie długi okres spłaty kredytu. Dzięki temu można zmniejszyć comiesięczne obciążenia kredytowe, a co za tym idzie, poprawić wyliczoną przez bank zdolność – radzi Przyrowski.

Dodaje, że karty debetowe i kredytowe – nawet nieużywane – także mogą pokrzyżować plany związane z zakupem mieszkania. Radzi, aby je zlikwidować.

– Na zdolność kredytową wpływają wszelkie zobowiązania kredytowe, nawet gdy jest to „tylko" kredyt gotówkowy na zakup telewizora czy pożyczka na wakacyjny wyjazd. Jeśli z tytułu takich kredytów ktoś płaci miesięcznie kilkaset złotych rat, może to skutkować obniżeniem zdolności kredytowej nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych – podpowiada Tomasz Przyrowski.

Także Michał Krajkowski, główny analityk firmy Notus Doradcy Finansowi, uważa, że ten rok będzie trudniejszy i dla kredytobiorców, i dla banków. I nie chodzi tylko o skutki rekomendacji S, zgodnie z którą kwota udzielonego kredytu w 2016 r. nie może być wyższa niż 85 proc. wartości nieruchomości.

– Bo wbrew wielu opiniom możliwe jest w dalszym ciągu udzielanie kredytów z 10-proc. wkładem własnym. Rekomendacja dopuszcza możliwość zastosowania ubezpieczenia lub określonych zabezpieczeń, ale to do banku należy decyzja, jakie instrumenty zastosować – tłumaczy Krajkowski.

Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Nieruchomości
Ile mieszkań zbudowały Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe?
Nieruchomości
Parcela pod dom kosztuje czasem fortunę
Nieruchomości
Betony Baumit w nowoczesnym budownictwie: trwałość i wszechstronność
Reklama
Reklama